Czy można inwestować łatwo, tanio i bez większego przygotowania? Czym różni się inwestowanie pasywne od aktywnego? Czy da się za jednym razem kupić akcje firm z całego świata? Czy ETFy to najlepsze rozwiązanie dla początkujących inwestorów? No i czy da się inwestować bez ryzyka?
Ten odcinek podcastu nie jest poradą inwestycyjną w rozumieniu polskiego prawa i ma wyłącznie charakter edukacyjny.
ETFy, tajemniczy, obco brzmiący skrót, który od razu wywołuje gęsią skórkę u osób, które do tej pory nie zajmowały się inwestowaniem. Ale nie ma się czego bać! Ach, gdyby mój tata, który od lat 90 odkładał pieniądze w klasycznych polskich TFI, czyli towarzystwach funduszy inwestycyjnych miał do dyspozycji ETFy, to dzisiaj jego oszczędności na emeryturę byłyby na zupełnie innym, znacznie wyższym poziomie. A ręcznie zarządzane TFI sprawiły, że jego inwestowanie, niestety nawet nie pokonało inflacji. Dzisiaj mamy jednak dużo lepsze możliwości inwestycyjne i są to właśnie ETFy!
Bo ETFy to taki trochę święty grall inwestowania. Po prostu lista zalet nad ewentualnymi wadami jest przytłaczająca.
- ETFy zapewniają znacznie niższe koszty, niż właściwie jakikolwiek inny produkt inwestycyjny, a to właśnie te koszty obsługi mają ogromne znaczenie przy wieloletnim wypracowywaniu zysku.
- Dzięki zakupowi zaledwie jednego ETFa można mieć zdywersyfikowany, czyli zróżnicowany portfel, z ekspozycją nawet na cały świat, a to znacznie ogranicza ryzyko.
- ETFy łatwo kupić, bo można to zrobić nie tylko zakładając konto w domu maklerskim, ale także dzięki tzw. robodoradcom, w przypadku których jest to uproszczone do minimum.
- W ETFy można też inwestować w ramach Indywidualnego Konta Emerytalnego i odkładać w ten sposób na emeryturę.
- Dlatego ETFy, z zwłaszcza tzw. ETFy odwzorowujące globalne rynki akcji i obligacji, to rozwiązanie dla każdego, kto nie chce się zajmować inwestowaniem na co dzień i dające największe szanse powodzenia i wypracowania zysku w długim terminie.
- ETFy mają też jeszcz jedną istotną zaletę. Pozwalają w łatwy sposób pozbyć się tzw. home-bias, czyli inwestowania w rynki, które znajdują się blisko geograficznie. Na przykład wiele osób rozpoczynających swoją przygodę z inwestowaniem zaczyna od warszawskiego parkietu, tymczasem stanowi on zaledwie ułamek procenta kapitalizacji światowych giełd. Tymczasem choćby giełda amerykańska, to prawie 60 proc. światowego rynku akcji.
Czym są ETFy?
Zacznijmy jednak od początku. Co to w ogóle jest ETF? ETF to skrót od Exchange Traded Fund, to rodzaj funduszu inwestycyjnego, który znajduje się w obrocie giełdowym.
Brzmi skomplikowanie? Rozłożę to szybko na czynniki pierwsze.
Exchange Traded – czyli, że dany fundusz można w dowolnym momencie kupić i sprzedać, taki zakup czy sprzedaż są właściwie natychmiastowe, ponieważ w większości ich płynność jest bardzo duża.
Fund – czyli po prostu fundusz. Jednak najpopularniejsze ETFy, to tzw. index fund, czyli fundusze odwzorowujące dane indeksy giełdowy. Pewnie pamiętasz, że w odcinku #7 opowiadałem o indeksach. Ich rolą jest pokazanie za pomocą jednej liczby, tego jak radzi sobie cała grupa firm. Np. indeks WIG wskazuje jak radzą sobie spółki na warszawskim parkiecie, a indeks S&P 500, jak radzi sobie 500 najlepszych spółek amerykańskich. Czyli indeks to taki barometr danego rynku.
Magia ETFów polega na tym, że za pomocą jednego ETFa odwzorowującego dany indeks, można inwestować w cały rynek – z danego sektora, kraju czy nawet w cały rynek światowy. Na przykład ETF, który nazywa się MSCI World ETF, obejmuje 1600 spółek z całego świata. Kupując jednostki takiego fundusz, (tak właśnie jednostki, a nie akcje) kupujesz ekspozycję na te 1600 spółek. Za pomocą jednego zakupu, możesz więc kupić zdywersyfikowane portfolio firm z całego świata. Utworzenie samodzielnie takiego zdywersyfikowanego portfolio jest prawie niemożliwe.
Wszystko zaczęło się od ETFów odwzorowujących najbardziej znany indeks giełdowy na świecie, czyli S&P 500, grupę 500 największych spółek amerykańskich. Obecnie ETFy mają wiele odmian i rodzajów. Są więc ETFy które odzwierciedlają np. rynki obligacji, rynki surowców, rynki krajów rozwijających się czy konkretne sektory, np. technologie.
Łącznie różnego rodzaju ETFów na świecie jest bardzo dużo, bo prawie 9 tys. Nas jednak, w ramach wstępu do inwestowania interesują ETFy które odwzorowują globalne, zdywersyfikowane rynki akcji i obligacji.
Warto też wiedzieć, że ETFy występują w wielu wypadkach w dwóch odmianach: wypłacające dywidendy i akumulujące dywidendy. Dla przypomnienia, dywidendy są to pieniądze, które wiele spółek giełdowych wypłaca swoim akcjonariuszom co jakiś czas.
Kupując dany ETF, kupujesz jednocześnie udziały w danej spółce, więc Tobie także z tego tytułu przysługują dywidendy. ETFy dywidendowe mogą robić bardzo fajne wrażenie psychologiczne, bo co jakiś czas, otrzymujesz na swoje konto maklerskie gotówkę. Niestety ma to swoje konsekwencje podatkowe, od każdej takiej wypłaty, czyli “zdarzenia podatkowego” trzeba zapłacić podatek, więc dla polskich inwestorów dużo lepiej sprawdzają się ETFy, akumulacyjne, czyli takie, które wszelkie wypłacane dywidendy od razu akumulują czyli reinwestują. W przypadku ETFów akumulacyjnych podatek będzie się płacić od zysków dopiero przy sprzedaży części lub całości danego ETFa. Takim akumulacyjnym ETFem jest choćby np. Vanguard LifeStrategy.
Inwestowanie aktywne vs pasywne
To naśladowanie indeksów, a przede wszystkim możliwość odwzorowania całego globalnego rynku akcji, to coś co powinno Ciebie jako początkującego inwestora najbardziej zainteresować, bo właśnie to umożliwia tzw. inwestowanie pasywne, czyli takie, w którym to nie Ty wybierasz akcje poszczególnych spółek, poszczególne rynki czy sektory, tylko po prostu decydujesz się na inwestycję w całą światową gospodarkę. To zupełnie inne podejście od inwestowania aktywnego, gdzie to Ty wybierasz, która spółki, sektory czy surowce będą rosły czy spadały. W inwestowaniu pasywnym polegasz na rynku. W świecie osób zajmujących się inwestowaniem jest dużo dyskusji o tym, gdzie przebiega granica między inwestowaniem pasywnym, a aktywnym i które podejście jest lepsze. Ja jednak uważam, że dla większości osób, które nie chcą całe życie zajmować się inwestowaniem i mają inne cele w życiu, inwestowanie pasywne to najlepsze rozwiązanie, bo przy odpowiednim obraniu strategii inwestycyjnej i celu, może ono być prawie bezobsługowe.
Modelowy portfel, czyli akcje plus obligacje
Główne ETFy, które powinny Cię zainteresować to takie naśladujące globalne rynki akcji i obligacji. Dlaczego właśnie akcji i obligacji?
Akcję służą do generowania zysków, ale jest to obarczone dużym ryzykiem i zmiennością, a więc wahaniami kursu. Z drugiej strony, to właśnie akcje dają najwięcej zarobić. Nie bez przyczyny mówi się o giełdzie, zwłaszcza amerykańskiej, że to maszynka do zarabiania. Dobrze obstawiając akcje jednej spółki, jak choćby NVidia, można nawet w kilka lat zarobić bardzo dużo. Np. w przypadku Nvidii przez ostatnich 10 lat, uśrednione zwroty wynosiły ponad 50% rocznie, czyli 10 tys. dolarów zainwestowane 10 lat temu, dałoby dzisiaj prawie 900 tys. dolarów zysku! Jednak oczywiście nie zawsze jest tak różowo. Bo choćby kupując 10 lat temu akcje amerykańskiej spółki spożywczej Kraft&Heinz za 10 tys. dolarów, dzisiaj warte byłyby one zaledwie 6,4 tys. dolarów.
Właśnie dlatego, żeby pozbyć się takiego ryzyka, inwestuje się w szersze portfolio spółek. W szerokim portfolio wiele spółek idzie w dół, ale jest kilka koni pociągowych, które ciągną cały wynik w górę, co pozwala na osiągnięcie co prawda nie tak spektakularnych wyników jak w przypadku NVidii czy Tesli, ale za to daje dużo większe prawdopobieństwo osiągnięcia zysku i ogranicza narażenie się na straty.
Na przykład, amerykański indeks S&P500 wypracował przez ostatnie 30 lat ponad 7 % zysku po uwzględnieniu inflacji. To rewelacyjny wynik. Przez ten czas, w w rekordowym roku 2013, indeks wzrósł aż o 29%. Jednak przez te 30 lat działy się różne rzeczy i jak to mówią inwestorzy, nie zawsze to był “spacerek”, bo w jednym ze swoich najgorszych lat, w 2008 r. czyli wielkim kryzysie finansowym, indeks spadł o prawie 39%.
Wyobraź sobie, że zainwestowałeś w S&P500 w 2007 r. tuż przed kryzysem 10 tys. dolarów. W 2008 r. straciłeś prawię połowę tej kwoty, a wychodzenie z dołka trwało aż 5 lat, bo dopiero w 2013 roku ten indeks wrócił do stanu sprzed kryzysu. Żebyś więc cokolwiek zarobił na tej inwestycji musiałbyś poczekać jeszcze rok-dwa lata, łącznie więc potrzebowałbyś aż 7 lat, żeby inwestycja się zwróciła. Czy wyrwałbyś przez ten czas? Bo niestety wielu inwestorów, wycofuje się w najgorszym momencie. Po prostu jak spadek wynosi 30% to wyobraźnia podpowiada, że może być już tyko gorzej, trudno też sobie wyobrazić, jak taki spadek miałby zostać odrobiony. I właśnie dlatego bardzo istotne, priorytetowe jest obranie konkretnej, odpowiadającej Ci strategii inwestycyjnej i trzymanie się jej przez cały okres inwestycji.
Między innymi dlatego, aby to bujanie łodzią trochę ograniczyć, w typowym portfelu pasywnym, zalecane jest zainwestowanie w globalny rynek akcji, a więc nie 500 największych spółek amerykańskich, nie tylko rynek chiński czy największe spółki japońskie, ale właśnie cały świat.
Jednak właśnie ze względu na te wahania i zmienność rynku akcji, do każdego modelowego portfela inwestycyjnego dodaje się obligacje. Obligacje mają funkcję “uspokajającą”, a więc redukującą zmienność portfela i te spadki wartości portfela, które dla inwestorów mogą być trudne do przełknięcia.
Stąd przyjęło się, że modelowe portfele inwestycyjne występują w kilku proporcjach, w tych najbardziej ryzykownych, akcje stanowią nawet 90% portfela, a obligacje zaledwie 10%. A w tych najbardziej zachowawczych, proporcje się odwracają i to właśnie obligacje stanowią znaczną część portfela, np. 60 czy nawet 80%. I oczywiście, te ryzykowne portfele akcyjne dają w dłuższej perspektywie czasowej większą szansę zarobku, ale przez ten czas może być bardzo nerwowo. Z kolei te z przewagą obligacji powinny nas uchronić od dużych wahań, ale wypracowany zysk będzie mniejszy, lub nawet jedyne na co pozwoli, to ochrona przed inflacją.
Tu wspomnę też o portfelu, który jest uważany przez wielu za taki, który jest optymalnym wyważeniem tych proporcji, czyli o portfelu 60/40, w którym 60% stanowią globalne akcje i 40% globalne obligacje. To jednak teoria, w praktyce każdy samodzielnie powinien określić swój poziom ryzyka, o czym opowiadałem w odcinku #13.
Jak za pomocą ETFów stworzyć taki modelowy portfel?
Wróćmy więc do ETFów, bo to one są właśnie najlepszym, najprostszym i najtańszym narzędziem do stworzenia takiego globalnego portfela akcji i obligacji. Cała magia ETFów polega na tym, że stworzenie takiego portfela polega na kupnie, uwaga, uwaga, nawet 1 ETFa! Taki specjalny ETF nazywa się Vanguard LifeStrategy i występuje w kilku wersjach różniących się proporcją akcji i obligacji! Opowiem o nim szczegółowo w jednym z kolejnych odcinków.
Można też bardzo łatwo stworzyć taki koszyk globalnych akcji i obligacji samodzielnie, kupując dwa ETFy.
Pierwszy to właściwie dowolny ETF reprezentujący globalny rynek akcji. ETFy inwestujące w rynki globalne to takie, które bazują na dwóch głównych indeksach FTSE All World i MSCI All Country World. Nie przejmuj się tymi skomplikowanymi nazwami, bo to nieistotne, to po prostu nazwy indeksów. ETFów które odwzorowują te indeksy jest kilka, najpopularniejsze to jednak Vanguard FTSE All World i iShares MSCI All Country World. Wystarczy kupić jednostki takiego ETFa, by mieć ekspozycję na światowe rynki akcji. Do tego można dokupić ETFa reprezentującego globalny rynek obligacji, bądź też po prostu polskie obligacje skarbowe, o których opowiadałem w odcinku #9.
I co więcej, koszt obsługi takich ETFów jest bardzo niski, bo wynosi najczęściej poniżej 0,5% rocznie, gdzie w przypadku choćby polskich funduszy aktywnie zarządzanych, czyli tzw. TFI jest to pomiędzy 2 a 3%. Te wydawałoby się małe różnice, mają ogromne znaczenie w wraz z biegiem czasu, ze względu na procent składany. Na koniec inwestycji, to właśnie wysokość opłat za zarządzanie może zdecydować o tym, że końcowy wynik portfela będzie się różnił nawet o kilkadziesiąt procent! Dlatego Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych prawie zawsze będą przegrywać z ETFami.
Jak kupić ETFy?
No dobrze, jak te ETFy są takie fajne to gdzie i jak je kupić? Są dwa podstawowe sposoby, pierwszy, bardziej skomplikowany, to założenie konta w domu maklerskim i kupno ETFów właśnie tam. Jest to dużo prostsze, niż się wydaje, ale wymaga trochę wejścia w hermetyczny świat finansów i obycia się choćby z dziwną terminologią.
Na szczęście jest jeszcze drugi sposób i to jest zakup ETFów u tzw. robodoradcy. Nazwa usługi brzmi trochę dziwnie, ale jest to najlepsze rozwiązanie dla osób, które nigdy nie inwestowały. W przypadku robo-doradcy, klient nie musi się właściwie w ogóle interesować ETFami i choćby roszyfrowywać ich nazw, czyli tych skrótów jak MSCI czy FTSE. Inwestowanie w takim wypadku jest uproszczone do maksimum. Właściwie jedyne co musisz zrobić to zdecydować się na skład portfela, czyli wybrać proporcje akcji i obligacji oraz wybrać horyzont inwestycyjny, a więc ile lat zamierzasz inwestować, a o całą resztę zadba robodoradca. Co dla wielu osób jest bardzo ważne, inwestować w ten sposób można małe kwoty, nawet 100-200 zł miesięcznie. W Polsce właściwie jedyny robo-doradca jaki z powodzeniem działa, to słowacki Finax i szerzej opowiem o nim w następnym odcinku.
Strategia inwestycyjna
ETFy to jednak tylko i aż narzędzie. To co dla Ciebie, początkującego inwestora jest jednak najważniejsze, to obranie celu inwestowania i strategii inwestycyjnej. W inwestowaniu bardzo ważne są wytrwałość, konsekwencja i czas. Dlatego jeśli nie zajmujesz i nie chcesz się zajmować inwestowaniem na co dzień, jednym z najlepszych pomysłów jest zdecydowanie się na któryś wariant portfela akcje/obligacje i obranie dłuższego horyzontu czasowego, według mnie takiego, który trwa minimum 10 lat oraz wybranie takiego rozwiązania, które nie wymaga od Ciebie większego zaangażowania niż konsekwentne kupowanie ETFów raz na miesiąc czy raz na kwartał. Więcej na ten temat opowiem w kolejnych odcinkach.
Czy inwestowanie w ETFy ma wady?
ETFy są bardzo różne, obsługa jednych jest tańsza, ainnych droższa, jedne umożliwiają inwestycje w rynki globalne, inne lokalne, czy w towary albo złoto. Ja jednak w tym odcinku skupiłem się głównie na ETFach odwzorowujące globalne rynki akcji i obligacji i jest to produkt prawie idealny z perspektywy polskiego inwestora. Czy takie ETFy o jakich opowiadałem mają więc jakieś wady? Tak, choć uważam, że w stosunku do zalet te wady są prawie pomijalne.
Jedna z głównych wad, to ryzyko walutowe. Większośc ETFów jest rozliczana w walucie innej niż polski złoty, polscy inwestorzy mogą najcześciekj kupować ETFy rozliczane Euro, a kurs Euro się zmienia. Więc nawet kupując ETF obligacyjny, który powinien zapewniać stablizację, jesteśmy narażeni na wahania kursu Euro, które historycznie wynosiły czasami nawet kilkadziesiąt procent, a więc są to podobne skoki jak w przypadku akcji.
Kolejna wada, to większe koszty obsługi w przypadku tego najprostszego rozwiązania jakim jest zakup u robodoradcy. Wtedy koszty obłsugi ETFów mogą wynosić nawet ponad 1% rocznie, to znacznie więcej niż opłaty rzędu nawet 0,2-0,3% procent rocznie w wypadku ETFów kupowanych w domu maklerskim.
ETFy wiożą się też, tak samo, jak inne inwestycje z obowiązkiem zapłaty podatku Belki od zysków kapitałowych. Zapłaty tego podatku można uniknąć tylko wtedy, gdy ETFy kupi się w ramach Indywidualnego Konta Emerytalnego, a to wymaga założenia konta w Domu Maklerskim i regularnego manualnego zakupu ETFów, nie wystarcza tylko przelew na konto, jest to więc bardziej skomlikowane i czasochłonne.
No i oczywiście najważniejsze: mimo wszystkich tych zalet, ETFy tak jak i inne produktu inwestycyjne, nie są pozbawione ryzyka. O ryzyku opowiadałem sporo w odcinku #13. Trzeba pamiętać o tym, że nawet najbardziej zachowawczy ETF nie daje gwarancji zysków.
***
Mam nadzieję, że ten odcinek Cię zainteresował. ETFy to obecnie podstawowy produkt inwestycyjny, który bije na głowę inne popularne rozwiązania inwestycyjne, jak choćby TFI nie wspominając już nawet o polisolokatach. Dlatego do ETFów będę jeszcze wielokrotnie wracał.
Dodaj komentarz