Podcast o Pieniądzach

#9 Skuteczny i bezpieczny sposób na ochronę przed inflacją, czyli “inflacyjne” obligacje skarbowe

Jeżeli masz jakiekolwiek oszczędności, nawet rzędu kilku tysięcy złotych, to pewnie chciałabyś wiedzieć, jak je ochronić przed inflacją. Środki trzymane na zwykłym koncie bankowym czy w szufladzie po prostu znikają w oczach. A inflacja niestety nie zwalnia. Czy jest choć jeden prosty, bezpieczny i przede wszystkim przewidywalny sposób, aby się przed nią uchronić? Dzisiaj opowiem o obligacjach skarbowych. 

Skuteczny i bezpieczny sposób na ochronę przed inflacją, czyli „inflacyjne” obligacje skarbowe

Inflacja w Polsce

Inflacja w Polsce jest bardzo rozpędzona i obecnie wynosi 16,2 % rok do roku, czyli, że ceny w ciągu ostatniego roku wzrosły właśnie o ponad 16%. Średnio, bo oczywiście pewne produkty i usługi podrożały bardziej, a inne mniej.  Ostatnio rozmawiałem ze znajomym z Belgii, i on mi mówi, że inflacja teraz wszędzie jest wysoka i żebym nie biadolił. Bo z reguły tzw. cel inflacyjny, czyli to, ile powinna wynosić inflacja oscyluje w danym państwie w okolicach 2-3%, a średnia inflacja w Unii Europejskiej wynosi obecnie około 10%. Polska jest jednak w europejskiej czołówce. 16%, to nie 10, a wyższą inflację ma tylko kilka krajów, jak choćby populistyczne Węgry, we wspomnianej Belgii inflacja teraz to już tylko 5,4%.

To polskie ponad 16% to ogromnie dużo. 16,2% w skali roku oznacza, że dzisiejsze 100 zł za rok będzie warte już tylko 86 zł, a gdyby taka inflacja utrzymała się przez 3 lata, to 100 zł byłoby warte już tylko tyle co dzisiejsze 63 zł. Nikt nie wie, jaka inflacja będzie w przyszłości, ale doświadczenia historyczne pokazują, że wychodzenie z wysokiej inflacji trwa nawet kilka lat. Wielu polskich ekonomistów uważa, że pod koniec tego roku inflacja spadnie do poziomu jednocyfrowego, np. 9%,  inni ekonomiści, np. prof. Orłowski, są pewni, że w tym roku inflacja nie spadnie poniżej wartości dwucyfrowych. Nikt więc nie wie jaka będzie przyszłość, ale raczej pewne jest, że wysoka inflacja pozostanie z nami na długo. 

Jak wspominałem w odcinku trzecim, wysoka inflacja ma fatalne skutki dla naszych portfeli i oszczędności. Jeśli masz jakieś odłożone pieniądze, nawet kilka tysięcy złotych, których nie zamierzasz zaraz wydać, może choćby odkładasz na wkład własny potrzebny do zakupu mieszkania na kredyt, czy też masz po prostu poduszkę bezpieczeństwa, pieniądze odłożone na “czarną godzinę”, to chciałabyś zapewne, aby przynajmniej zachowały one swoją dzisiejszą wartość. Jak się więc przed tą przeklętą inflacją chronić? 

Różne sposoby na ochronę przed inflacją

Można próbować robić to na wiele sposobów, ale większość z nich nie tylko niesie ze sobą ryzyko i nie daje żadnej gwarancji powodzenia, ale też wymaga jakiejś podstawowej wiedzy z inwestowania i dysponowania większymi kwotami. No bo na przykład, jeśli ma się sporo pieniędzy lub dużą zdolność kredytową, to można np. kupić jakąś nieruchomość, licząc na to, że jej cena będzie w przyszłości rosła. Jednak, po pierwsze, jest to rozwiązanie dla naprawdę zamożnych osób, czyli dla bardzo ograniczonej grupy. Do tego, wcale nie wiadomo, czy ceny nieruchomości będą rosły czy spadały, to jest taki zakład z rynkiem, to, że ceny nieruchomości będą rosły, wcale nie jest oczywiste. 

Mówi się też o tym, że dobrym sposobem na zabezpieczenie się przed inflacją, tzw. hedge, jest kupno złota. Jednak patrząc na realne dane historyczne złoto może zabezpieczać przed inflacją tylko w bardzo długim okresie. O cenach złota również decyduje rynek i również są one nieprzewidywalne. 

Czy jest więc jakiś w miarę prosty, bezpieczny, a przede wszystkim przewidywalny sposób, by ochronić oszczędności przed inflacją? Tak, to są właśnie, wspomniane już w tytule dzisiejszego odcinka obligacje skarbowe, a konkretnie jedna z ich wersji, a mianowicie obligacje skarbowe indeksowane inflacją. Nie jest to produkt pozbawiony wad, ale spełnia warunki, o których wspomniałem, czyli jest uznawany za bezpieczny, jest prosty i łatwo go “obsłużyć”, a przede wszystkim jest przewidywalny tak jak lokata czy konto oszczędnościowe. Do tego minimalna kwota na zakup obligacji i rozpoczęcie oszczędzania to zaledwie 100 zł. 

Czym są obligacje skarbowe?

Zacznijmy jednak od tego, czym w ogóle jest obligacja skarbowa. Kupując obligacje skarbowe, pożyczasz swoje swoje pieniądze Państwu, a Państwo obiecuje je oddać z określoną “nadwyżką”, czyli oprocentowaniem. To, co Ty czy ja możemy kupić to tzw. obligacje skarbowe detaliczne, czyli skierowane do osób fizycznych / gospodarstw domowych. Na rynku dostępne są też inne typy obligacji, np. obligacje skarbowe w obrocie giełdowym, czy obligacje korporacyjne, czyli takie pożyczki, których kupujący obligacje udzielają firmom. Nas jednak dzisiaj, w kontekście ochrony przed inflacją, interesują tylko i wyłącznie obligacje skarbowe detaliczne.

Z perspektywy klienta, obligacje skarbowe nie różnią się wiele od odkładania pieniędzy na lokacie bankowej otwartej na określony czas. np na rok. Bo obligacje także kupuje się na dowolną kwotę, na wybrany przez Ciebie czas, na rok, dwa, czy nawet 10 lat i na określonych przez emitenta, czyli Państwo, warunkach. Najważniejszy z tych warunków dla Ciebie to wysokość oprocentowania, czyli to, ile możesz na takich obligacjach zyskać. Aktualnie obligacje emitowane są w siedmiu podstawowych wersjach, różniących się od siebie m.in. oprocentowaniem, można je sobie przejrzeć i porównać na stronie obligacjeskarbowe.pl. Nowa emisja obligacji odbywa się co miesiąc i wtedy różne typy obligacji mogą się różnić oferowanym oprocentowaniem. 

Przykładowa wersja obligacji

Można więc teraz kupić np. obligacje roczne oprocentowane na 6,75%, są one zmiennoprocentowe, co oznacza, że to oprocentowanie może się zmieniać i zależy od wysokości tzw. stóp procentowych NBP, które obecnie wynoszą właśnie 6,75%. Jednak ta referencyjna stopa procentowa może się w ciągu roku zmienić, a wraz z nią wysokość oprocentowania takich obligacji. Czy takie roczne obligacje zmiennoprocentowe są atrakcyjną ofertą? Moim zdaniem niespecjalnie, bo obecnie można znaleźć kilka lokat bankowych które na rok oferują oprocentowanie 7-8%. 

Takie 7-8% to niestety i tak znacznie poniżej inflacji, bo gdy wynosi ona 16 %, to oznacza, że przy lokacie na 8%, “tracimy” 8% w skali roku, a tak naprawdę tracimy jeszcze więcej, ze względu na automatycznie pobierany podatek Belki od “zysków” kapitałowych. 

Przy okazji mały wtręt na temat tego podatku, jest wokół niego tyle kontrowersji dlatego, że trzeba go płacić nawet w wypadku produktów, które nie dają zysku, a jedynie ograniczają stratę, a płacą ten podatek ta strata jest jeszcze większa. Ot taki paradoks. 

Obligacje skarbowe występują jednak w innych, bardziej atrakcyjnych wersjach. Można np. obecnie kupić trzyletnie stałoprocentowe obligacje oprocentowane na 6,85% w skali roku, które gwarantują, że przez 3 lata takie oprocentowanie się nie zmieni,  porównywalnych lokat czy kont oszczędnościowych do takich 3 letnich obligacji właściwie nie ma.

Obligacje skarbowe indeksowane inflacją

Jednak to, co interesuje nas najbardziej to tzw. obligacje skarbowe indeksowane inflacją. To słowo inflacja nie znalazło się tu przez przypadek. Takie obligacje występują aktualnie w dwóch wersjach 4-letniej oraz 10-letniej. 

Jak to działa? Kupując np. obligacje 4 letnie, przez pierwszy rok są one obecnie oprocentowane na 7% w skali roku, jednak już od drugiego roku ich oprocentowanie wynosi tyle, co indeks inflacji + 1% tzw. marży, czyli Twojego dodatkowego zysku. Dla przykładu, gdybym rok temu wykupił takie obligacje, to przez pierwszy rok byłyby one oprocentowane na zaledwie 2,3%, bo taka była oferta w kwietniu 2022 r., jednak od kwietnia tego roku ich oprocentowanie skoczyłoby aż do 19,4%! Skąd to 19,4%? Ano inflacja ogłoszona w marcu wynosiła 18,4%, a do tego doszedł ten 1% marży. I przez najbliższy rok te obligacje będą właśnie tak wysoko, powyżej inflacji, oprocentowane. A jak będą oprocentowanie za rok? Tego nie wiemy, bo nie wiemy ile będzie wynosiła inflacja w marcu 2024 r., ale to co wiemy, to, że oprocentowanie będzie zawsze “wyższe” od inflacji o 1 punkt procentowy. I tak będzie się działo w przypadku obligacji 4 letnich aż przez 3 lata, czyli bez pierwszego roku, który ma stałe oprocentowanie na poziomie 7%. 

Jednak Państwo oferuje jeszcze jedną wersję takich obligacji – aż 10 letnią. Wtedy pierwszy okres odsetkowy obecnie oferuje oprocentowanie na poziomie 7,25%, a każdy kolejny przez 9 lat, tyle co wynosi inflacja plus 1,75% marży, czyli “nadwyżki” ponad inflację. Do tego, w przypadku obligacji 10-letnich odsetki są co roku “kapitalizowane”, a nie wypłacane, więc oprocentowanie w każdym kolejnym roku jest naliczane od odpowiednio wyższej kwoty, działa tu magia procentu składanego, o której wspominałem w trzecim odcinku dotyczącym zależności między czasem, a pieniędzmi.

Czy obligacje skarbowe indeksowane inflacją w pełni chronią przed inflacją?

Czy więc takie obligacje detaliczne indeksowane inflacją chronią w pełni przed inflacją? W pełni niestety nie, ale w większości wypadków pozwolą na ochronę przed inflacją w znacznym stopniu, znacznie wyższym niż lokata bankowa. Dlaczego jednak chronią nie w pełni? Po pierwsze dużą stratę powoduje ten pierwszy rok, w którym odsetki są stałe i niezależne od inflacji. Np. obecnie 7%, przy inflacji rzędu 16% przez najbliższy rok, oznacza, że traci się aż 9% w skali roku. Jeśli inflacja będzie z miesiąca na miesiąc spadać, to przez pierwszy rok tracić się będzie coraz mniej, a jeśli będzie rosnąć, to niestety będzie się tracić coraz więcej. I dopiero od drugiego roku zaczyna się realnie zarabiać, jednak ta strata z pierwszego roku może być na tyle duża, że nawet 3 lata “zarabiania” w przypadku obligacji 4 letnich nie zasypie tego “dołka” z początku. Kolejnym czynnikiem obniżającym zysk, jest wspomniany już podatek Belki, czyli nawet, jeżeli udało się wypracować zysk powyżej inflacji, to od tego zysku “pobierane” jest 19% podatku. 

Są scenariusze, w których takie obligacje pozwalają “zarobić”, wszystko zależy od tego jak przez najbliższe 4 lata będzie kształtować się inflacja. W internecie jest dostępne kilka kalkulatorów, które pozwalają obliczyć różne hipotetyczne scenariusze.

Generalnie najlepsze warunki oferują obligacje skarbowe indeksowane inflacją oferowane na długi okres, czyli 10 albo nawet 12 letnie, dla beneficjentów programu 500+. Bo są też takie specjalne wersje obligacji, dostępne na specjalnych lepszych warunkach, ale tylko do wysokości kwoty wypłaconej dotychczas na dziecko.

Wcześniejszy wykup obligacji

Zaletą obligacji jest także to, że Twoje pieniądze nie są “blokowane” na określony przez Ciebie czas przy zakupie obligacji. Czyli np. kupując obligacje 4-letnie indeksowane inflacją,  w ciągu pierwszego roku możesz wycofać pieniądze, ale nie otrzymasz wypracowanych odsetek, podobnie jak w przypadku lokaty bankowej. W przypadku czterolatek od drugiego roku opłata za wykup wynosi 70 groszy od każdej obligacji, ale nie tracisz wypracowanych odsetek. 

Zobaczmy jak to wygląda na przykładzie. Gdybyś chciał wykupić po roku obligacje 4 letnie, oprocentowane obecnie na 7% i kupione za kwotę 1000 zł, to takie obligacje wypracują 70 zł zysku, jednak za wcześniejszy wykup zapłacisz po 70 groszy od każdej wartej 100 zł obligacji, czyli 7 zł. Więc Twój zysk to już nie 70, a 63 zł. A od niego musisz jeszcze zapłacić podatek Belki, czyli finalnie wylądujesz z wypracowanym po roku zyskiem na poziomie 51 zł. Jak więc widzisz, na takich obligacjach także zarobiłaś, jednak znacznie mniej. Generalnie im dłuższy okres oszczędzania, tym straty przy wcześniejszym wykupie obligacji są mniejsze, bo są one naliczane kwotowo, a nie procentowo, czyli niezależnie od kwoty jaką zarobiłeś, od każdej obligacji pobierana jest stała kwota, np. 2 zł, za wcześniejszy wykup.

Pamiętaj też o tym, że obligacje skarbowe, jak każdy inny produkt finansowy, niosą ze sobą pewne ryzyko. Jednak ogólnie uważane są za bezpieczne. Dlaczego? Ponieważ ich gwarantem, jest Państwo, w tym wypadku Rzeczpospolita Polska. Jeśli masz coraz mniejsze zaufanie do Państwa Polskiego, to możesz się zastanawiać, czy Skarb Państwa będzie w stanie wypłacić powierzone mu pieniądze. I to jest dobre pytanie, bo obligacje skarbowe mogłyby pozostać niespłacone, gdyby niewypłacalny był Skarb Państwa, innymi słowy, gdyby Polska zbankrutowała. To jest scenariusz możliwy, choć mało prawdopodobny. Za tym, że pieniądze z obligacji zostaną wypłacone, przemawia też to, że to Państwo jest ich emitentem i są one nominowane w polskim złotym, więc w razie potrzeby Państwo może taki pieniądz po prostu “dodrukować”. Z kolei jeśli chciałbyś założyć bankructwo Państwa, to niestety, także pieniądze odłożone w banku mogą być zagrożone, to jednak temat na inny odcinek.

Jeśli Cię to zainteresowało, to pewnie zastanawiasz się jak kupić obligacje. Jest to niestety nadal trochę upierdliwe. Można to zrobić online, jednak potrzebny jest rachunek w jednym z polskich państwowych banków – PKO BP, albo Pekao SA. Gdy ja kupowałem obligacje, można to było zrobić przez internet, jednak tylko za pośrednictwem konta państwowego banku PKO BP, a takie konto można było założyć tylko w oddziale. Dziś można też kupić obligacje za pośrednictwem banku Pekao SA, a w tym banku można założyć konto w całości online. To, o czym warto wiedzieć, to, że przy otwarciu konta należy wypełnić tzw. ankietę MiFID, czyli wymaganą prawem europejskim ankietę dotyczącą Twojego poziomu ryzyka i wiedzy o instrumentach finansowych. Jeśli nie masz wiedzy na temat produktów inwestycyjnych, to nie musisz się przejmować, bo obligacje uważane są za instrument bezpieczny, a poza tym ta ankieta służy tylko do celów informacyjnych i nie zablokuje Ci możliwości zakupu obligacji, musisz jednak przejść przez ten krok i ją wypełnić. Po założeniu konta obligacje kupuje się na stronie obligacjeskarbowe.pl lub w przypadku banku Peako SA poprzez serwis transakcyjny banku.

Podsumowanie

Niestety nie ma jednego pewnego sposobu, który pozwoli na “wygranie” z inflacją, zwłaszcza w krótkim terminie. Dla większości z Was jednym z najlepszych sposobów jest jednak właśnie zakup obligacji skarbowych indeksowanych inflacją. Przy krótszych okresach oszczędności, możesz ochronić pieniądze w znacznej mierze, jednak nie w całości. Im dłuższy okres na jaki jesteś w stanie odłożyć pieniądze, tym większa szansa, że uda Ci się je ochronić w całości lub nawet, tadam!, wygrać z inflacją. Rodzice powinni pamiętać o obligacjach rodzinnych, jednak można je wykupić tylko do wysokości przyznanego dotychczas świadczenia 500+.


Opublikowano

w

,

przez

Tagi:

Komentarze

3 odpowiedzi na „#9 Skuteczny i bezpieczny sposób na ochronę przed inflacją, czyli “inflacyjne” obligacje skarbowe”

  1. […] duży sens ma kupno obligacji skarbowych indeksowanych inflacją, o czym szczegółowo opowiadałem w odcinku dziewiątym. Bo z wysoką inflacją jeszcze niestety długo się nie […]

  2. […] stali słuchacze pamiętają, że nagrałem już jeden odcinek dotyczący detalicznych obligacji skarbowych, a konkretnie ich wers… Opowiadałem wtedy, że jest to jeden z najbardziej przewidywalnych i bezpiecznych sposobów na […]

  3. […] obligacjami skarbowymi detalicznymi, o których opowiadałem już w dwóch odcinkach – 28 i 9, do których wysłuchania […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O mnie

© Piotr Zalewski, 2023