Podcast o Pieniądzach

#40 Bogactwo, co to właściwie znaczy?

Czy zarobki rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie, automatycznie czynią kogoś  bogatym? Czym różni się bogactwo od zamożności? Czy prawdziwe bogactwo ma tylko wymiar finansowy? I co może Ci dać osiągnięcie nawet częściowej wolności finansowej?

Bogactwo, co to właściwie znaczy? – link do wysłuchania odcinka

Dzisiaj temat nieco kontrowersyjny, ale też, myślę, ciekawy. Przy okazji dyskusji o zarobkach pracowników TVP postanowiłem przyjrzeć się trochę temu co oznacza bogactwo w Polsce Chcę poruszyć nie tylko temat bogactwa per se, ale też trochę nakreślić czym moim zdaniem charakteryzuje się bogactwo i zamożność oraz jakie znaczenie ma w tym wszystkim tzw. wolność finansowa.

Na wstępie, chciałbym dokonać jednak małego rozróżnienia. Mimo, że terminów bogactwo i zamożność używa się najczęściej wymiennie, to dla mnie bogactwo jest terminem trochę węższym, a zamożność, szerszym. Taką definicję zamożności podpowiedział mi ChatGPT, i ona dobrze odzwierciedla, to, co mam na myśli: “Zamożność może obejmować nie tylko bogactwo materialne, ale również jakość życia, stabilność finansową i zdolność do utrzymania komfortowego stylu życia bez ciągłego zmartwienia o finanse. Zamożność często wiąże się z trwałym bezpieczeństwem finansowym, a nie tylko z chwilowym posiadaniem dużych ilości pieniędzy”.

Czy bardzo wysoka pensja oznacza, że ktoś jest bogaty?

Dosłownie kilka dni temu przetoczyła się w Polsce dyskusja na temat zarobków pracowników TVP. Najlepiej zarabiający propagandyści dostawali po kilkadziesiąt, a nawet prawie sto tysięcy złotych miesięcznie. To z perspektywy większości osób kwoty astronomiczne i pozwalające umieścić tak zarabiających w gronie 1% najlepiej zarabiających Polaków. 

Te kwoty są bez dwóch zdań oburzające. Jeśli zarabiasz np. średnią krajową, to w rok jesteś w stanie zarobić tyle, co tacy ludzie przez miesiąc. 

Czy jednak na podstawie tych liczb da się stwierdzić, czy Ci ludzie są – w powszechnym rozumieniu – bogaci?

Bo patrząc na te liczby, nie wiemy kilku rzeczy. Nie znamy stylu życia tych osób i tego, jaki poziom oszczędności udało im się osiągnąć. Nie wiemy tego czy i jak inwestowali te pieniądze. A przede wszystkim, nie wiemy, czy dalej, ze względu na zmianę sytuacji politycznej, będą tyle zarabiać. Nie spodziewam się i podejrzewam, że ich zarobki skurczą się co najmniej kilkukrotnie.

I tak, oczywiście, to są bardzo wysokie kwoty, jednak miesięczne zarobki, zwłaszcza w przypadku ich tak dużej zależności od czynników zewnętrznych, nie są najlepszym wyznacznikiem bogactwa. Bo nie tylko nie wiemy na jak długo się utrzymają, ale też nie mamy pojęcia co z pieniędzmi robiły wcześniej te osoby i czy podejmowały mądre decyzje.

Wiadomo np., że w przypadku topowych pracowników mediów, istotną rolę gra drogi lifestyle, a więc choćby markowe ubrania, które często kosztują kwoty absolutnie astronomiczne. 

Zainteresowanym polecam wejść na stronę domu handlowego Vitkac. Ile kosztuje czapka bejsbolówka Balenciaga? 1690 zł. I to najtańsza. Ale jeszcze lepsza jest smycz do kluczy, przez długi czas była dostępna w sklepie Vitkac za ponad 800 zł. Obecnie jej nie ma, ale Balenciaga sprzedaje ją na swojej europejskiej stronie za 295 Euro, czyli prawie 1300 zł. 

To oczywiście mocna przesada, ale niedawno po sieci krążyły zdjęcia jednego z pracowników TVP w t-shirtach z dużym logo Polo Ralph Lauren, które kosztuję po 800 czy nawet ponad 1000 zł. 1000 zł. Za jeden t-shirt. 

Nie wiemy też nic, o tym, czym jeżdżą te osoby, ale z perspektywy dbania o majątek, samochód jest jednym z najmniej strategicznych wydatków. Samochody bardzo szybko tracą na wartości, a nowe auta marek luksusowych, jak BMW czy Mercedes, wcale nie topowych modeli, to koszt rzędu 300-400 tys. złotych.

I tu w ogóle nasuwa się pytanie, czy takich osób nie dotknęła tzw. inflacja stylu życia, czyli, wzrost poziomu wydatków, wraz ze wzrostem poziomu zarobków. Nagły wysoki wzrost zarobków i wejście na kolejny wyższy poziom potrafią sprawić, że zatraca się umiejętność myślenia perspektywicznego i woda sodowa uderza do głowy. Przy tak wysokich zarobkach może się wydawać, że możesz wszystko i dużo trudniej o kontrolę i trzymanie wydatków w ryzach. Jeżeli nagle ma się dostępne kilkanaście tysięcy wolnych środków co miesiąc, to może się wydawać, że wszystko jest możliwe, że wchodzi się na wyższy poziom. 

Sztuką jest tu nie zatracić się i znaczną część tych dodatkowych środków zacząć inwestować, a z tym bywa różnie. 

Całkowita wartość majątku netto jako podstawowa miara bogactwa

Dlatego dużą lepszą miarę określenia czyjegoś bogactwa, nie jest to ile aktualnie w danym momencie zarabia, ale to jaki jest majątek całkowity netto danej osoby. 

Majątek netto to nic innego jak suma wartości wszystkiego co posiadasz, czyli tzw. aktywów minus wszystkich Twoich zobowiązań. Jeśli więc np. posiadasz mieszkanie o wartości miliona złotych i kredyt, w którym do spłacenia pozostało 700 tys. złotych, To Twój majątek netto wynosi 300 tys. zł. Jeśli masz do tego auto warte aktualnie 80 tys., oszczędności na poziomie 20 tys. i 10 tys. do spłacenia na karcie kredytowej, to Twoja wartość netto wynosi 390 tys. zł.

Bardzo polecam przygotować sobie taki prosty arkusz, który będzie podsumowywał Twoją obecną wartość netto. 

Wartość netto jest chyba najlepszą podstawową miarą poziomu bogactwa, choć nie jest to miara idealna. 

W moim podcaście wielokrotnie mówiłem o emeryturach i o tym, że warto jak najwcześniej zacząć inwestować na emeryturę, by nie zostać wyłącznie z tym co oferuje ZUS. 

Czy emeryt, który mieszka w 70 metrowym mieszkaniu w centrum miasta, ale pobiera niską państwową emeryturę, np. 3 tys. zł,  jest bogatszy od 30-letniej specjalistki z pensją 15 tys. zł na rękę? 

Wartość mieszkania takiego emeryta to na dziś ok. 1,3 mln złotych, jednak emerytura na poziomie 3 tys. złotych pozwala mu na życie na podstawowym, a w dużym mieście prawie głodowym poziomie. Z kolei młoda, bezdzietna specjalistka może za taką kwotę wynajmować spore mieszkanie w centrum Warszawy, stołować się w knajpach i w wakacje podróżować za granicę. 

Net worth nie jest więc miarą idealną, ale chyba nadal najlepszą dostępną. 

Odwracając tę sytuację, jeżeli taka specjalistka straci pracę, np. ze względu na zmiany na rynku i nie zdąży się przekwalifikować, to może otrzymywać niższą pensję i znacznie obniżyć swój poziom życia. Z kolei emeryt mógłby teoretycznie sprzedać mieszkanie i zamieszkać w lokum o połowę mniejszym w trochę gorszej dzielnicy i znacznie zwiększyć swój poziom życia, bo nagle będzie miał do dyspozycji kilkaset tysięcy złotych. Emeryt może się też zdecydować na tzw. odwróconą hipotekę, a więc na otrzymywanie regularnych rat pieniężnych za obietnicę sprzedaży nieruchomości po swojej śmierci.

Młoda osoba ma z kolei jeszcze dużo możliwości na zmiany, przedsiębiorczość i zwielokrotnienie swoich zarobków, czego nie można powiedzieć o 70 latku. 

Wartość netto nie uwzględnia więc bieżących przepływów pieniężnych, a więc zarobków i zobowiązań.Nie jest to jednak pełny obraz możliwości finansowych. Pełną miarą bogactwa jest więc zarówno wartość netto jak i przepływy pieniężne oraz ich perspektywa, czyli to czy jest szansa na utrzymanie takich samych, bądź wyższych zarobków w dłuższym okresie, ze względu na edukację, wiedzę, umiejętności i doświadczenie. 

Odziedziczony lub otrzymany majątek, a start w życiu

Wartość netto bardzo dobrze wpisuje się też w dyskusję dotyczącą dziedziczenia majątku i łatwiejszego bądź trudniejszego startu w życiu.

Bo w przypadku startu życia zawodowego i zakończenia studiów, ogromną różnicę robi to, czy ktoś posiada mieszkanie, czy nie. Jeżeli masz 25 lat i startujesz z kawalerką, którą otrzymałaś od rodziców, to automatycznie Twoja wartość netto zwiększa się o kilkaset tysięcy. Wtedy znaczną część pensji możesz po prostu inwestować, a nie odkładać na mieszkanie czy wkład własny. Nawet jeśli w przyszłości będziesz potrzebowała kupić większe mieszkanie, to posiadana przez Ciebie nieruchomość bazą finansową tej operacji. 

Co myślę o kredycie 2% i jego, już potwierdzonej przez rząd kontynuacji, już wiecie, bo opowiadałem o tym w poprzednim odcinku. A jeśli nie wiecie to w największym skrócie: to fatalny program, który sprawia, że ceny mieszkań na rynku niebotycznie rosną. 

Przeglądam opinie ekspertów oraz komentatorów zarówno z prawej jak i z lewej strony sceny politycznej i właściwie nie ma zwolenników tego programu. A rząd brnie w niego dalej.

To, czy ktoś wchodzi w dorosłość posiadając, czy nie posiadając lokum zawsze było czynnikiem wyróżniającym, ale przy obecnych cenach mieszkań, posiadanie nieruchomości może mieć jeszcze większe znaczenie w przypadku tego czy komuś uda się czy nie uda zbudować majątku. 

Jaka całkowita wartość netto oznacza w Polsce bogactwo?

No dobrze, to jaką wartość netto trzeba posiadać, żeby w Polsce uchodzić za bogatego? Jest taki raport Credit Suisse Global Wealth Report, dotyczący poziomu bogactwa na świecie. 

Raport wychodzi co roku, ale ostatnia edycja, która w pełni uwzględniała Polskę wyszła w 2019 r. I wtedy autorzy raportu szacowali, że dolarowych milionerów, czyli osób, których net-worth wynosi co najmniej 1 milion dolarów, było w Polsce 116 tys. osób. Natomiast projekcje z tamtego raportu na przyszłość dotyczą właśnie roku 2024. I teoretycznie w tym roku osób, które w Polsce są warte ponad 1 milion dolarów jest 202 tys. 

W każdym razie zdaniem autorów raportu sprzed 4 lat, to właśnie 1 milion dolarów stanowi o tym, czy ktoś dołącza do grona bogatych osób. Nie wiem niestety na ile autorzy raportu uwzględnili inflację prognozując dane na 2024 r.,  ale gdyby wziąć ją pod uwagę, to wartość netto dolarowego milionera z 2019 powinna wynosić dziś 1 milion 195 tysięcy dolarów, czyli ok 4,6 mln złotych według obecnego kursu. 

Jeśli przyjąć liczbę 202 tys. osób, to takim majątkiem dysponuje dziś nieco ponad 0,5% Polaków. Dla porównania w krajach zachodnich, osób dysponujących takim majątkiem jest od ok. 2,5 do 4,5%, ale są wyjątki, jak Szwajcaria, gdzie dysponujących taką kwotę jest obecnie według raportu Credit Suisse ponad 10% obywateli.

Czyli podsumowując, kwota ok. 4,6 mln złotych to teoretycznie dzisiejsza granica tego, by zostać w Polsce uznanym za bogatego z perspektywy wartości netto.

Jaką pensję trzeba mieść w Polsce, by znaleźć się wśród 1% najlepiej zarabiających?

Przeciętne wynagrodzenie w Polsce według GUS wynosi obecnie 7600 zł brutto, czyli ok 6,5 tys. zł na rękę, a mediana, czyli punkt przecięcia, oznaczający, że dokładnie połowa osób zarabia mniej, a połowa więcej wynosiła w październiku 2022 r. 5,7 tys. złotych brutto. Niestety nowszych danych na temat mediany nie ma. Z danych GUS można jednak wywnioskować ile zarabia najbogatszy 1% Polaków. To kwota ok. 29 tys. zł, czyli ok 20 tys. zł na rękę. 

Jeśli ktoś zarabia taką, lub wyższą, kwotę można więc uznać, że należy do grona najbogatszych Polaków. 

Jednak to, czy uda się komuś przekuć taką kwotę, np. dzięki inwestycjom, w stały majątek, czy jednak w większości będzie ją wydawał i ulegnie inflacji stylu życia to już zupełnie inna sprawa. A da się wydać każde pieniądze. Mike Tyson, słynny bokser, który za największe walki zgarniał nawet 30 mln dolarów zdołał przepuścić cały, wart kilkaset milionów dolarów majątek, i ogłosić bankructwo.

20 tys. na rękę to oczywiście bardzo dobre zarobki, ale wszystko zależy od indywidualnej sytuacji. Jeżeli ktoś zarabia 20 tys. złotych netto, ale jest jedyną osobą zarabiającą w gospodarstwie domowym, a ma choćby dwójkę dzieci uczęszczającą do prywatnych szkół i kredyt hipoteczny do spłacenia, to nie jest wielką sztuką wyzerowanie konta do końca miesiąca i nie odłożenie ani złotówki na oszczędności czy inwestycje. 

A bardzo wysokie zarobki, powyżej 20 tys. złotych miesięcznie, często są też okupione dodatkowymi ukrytymi, nieoczywistymi kosztami. Przy publicznej dyskusji o gwiazdach medialnych i pracy w mediach w ogóle, pojawiło się wiele głosów, “za jaką cenę”. Była dziennikarka TVP Justyna Dobosz-Oracz ujawniła, że w 2015 r. zarabiała co prawda 11 tys. złotych na rękę, ale musiała wstawać do pracy o 4.30 rano, a dzień kończyła wraz z głównym wydaniem Wiadomości. A wszystko to było według jej relacji okupione ogromnym stresem. 

Co z tego, jeśli ma się wysokie zarobki, ale kosztem jest jakość życia, brak czasu dla rodziny czy stres i problemy ze snem?

Bo wysokie zarobki, to często, niestety, inne ukryte koszty. To choćby koszty zdrowotne w postaci stresu i nieprzespanych nocy. Nawet jest takie słynne pytanie zadawane na konferencjach biznesowych “What keeps you up at night?”, “Co nie daje Ci w nocy spać?”, które z reguły dotyczy wyzwań zawodowych. Ale z doświadczenia wiem, że wiele moich znajomych osób, które pracowały w agencjach reklamowych, firmach produkcyjnych czy korporacjach miała problemy ze snem związane z pracą. A coraz więcej badań wskazuje na to, że w przypadku zdrowia sen ma kluczowe znaczenie.

W tym kontekście bardzo fajne pytanie zadał Tim Urban, autor bloga Wait But Why. “Gdyby ktoś zaoferował ci miliard dolarów z jedynym ale, polegającym mianowicie na tym, że do końca życia będziesz miał mocne przeziębienie, to czy byś go przyjął”. Ja odpowiadam, że oczywiście nie. Tim Urban również by nie przyjął takie kwoty. I nie przyjęłoby jej ponad 75% ankietowanych osób. A to pokazuje, jak istotne w przypadku dobrego życia jest zdrowie, i to szeroko rozumiane, w tym także zdrowie psychiczne. 

Czym jest prawdziwe bogactwo według Nassima Nicholasa Taleba?

Nassim Nicholas Taleb, autor książek Czarny Łabędź i Antykruchość postanowił więc odpowiedzieć na pytanie “Czym jest prawdziwe bogactwo?”. I to jest właśnie coś, co ja bym nazwał prawdziwą zamożnością , czyli czymś co ma wymiar nie tylko i wyłącznie finansowy. Zdaniem Taleba “true wealth”, prawdziwy dobrobyt, to:

Beztroski sen, 

czyste sumienie, 

wzajemna wdzięczność, 

brak poczucia zazdrości, 

dobry apetyt, 

siła mięśni, 

energia fizyczna, 

częsty uśmiech, 

brak posiłków w samotności, 

brak zajęć na siłowni, 

trochę pracy fizycznej, 

zero problemów z brzuchem i wypróżnieniami, 

brak sal konferencyjnych, 

okresowe niespodzianki.

Może brzmi to trochę pretensjonalnie i czasami też trochę śmiesznie – kontrowersje w dyskusjach na Twitterze wzbudza choćby ta niechęć do siłowni – ale bliskie jest temu, co ja starałem się nakreślić we wstępie jako prawdziwą zamożność.

Inwestowanie jako droga do wolności finansowej i zamożności

I tutaj myślę, jest dobry moment, żeby przejść do tematu tzw. wolności finansowej, czyli dorobienia się takiego majątku, który umożliwia częściową, bądź też całkowitą rezygnację z ram narzuconych przez innych. A więc np. możliwość rezygnacji z pracy, która Ci nie odpowiada i zamienienie jej na inną, mniej stresującą czy rezygnacja z pracy na jakiś czas i życie z inwestycji. Wolność finansowa wiążę się więc nieodłącznie z osiągnięciem pewnego poziomu zamożności.   

Osiągnięcie całkowitej niezależności finansowej i możliwość życia z kapitału, czyli zostanie tzw. rentierem jest trudne i wymaga wielu wyrzeczeń, często potrzebna jest też do tego po prostu szczęścia. Zakładając zasadę 4%, żeby żyć na średnim poziomie, należy mieć do dyspozycji wolny, zainwestowany kapitał na poziomie ok. 2 mln złotych, wtedy w miarę bezpiecznie można sobie wypłacać ok. 6,5 tys., czyli tyle ile wynosi średnia pensja na rękę. A więc uwzględniając nieruchomość, trzeba mieć kapitał na poziomie ok. 3 mln zł, a więc zbliżyć się do poziomu najbogatszego procenta Polaków. Jednak osiągnięcie nawet częściowej wolności finansowej, czyli zgromadzenie kapitału rzędu kilkudziesięciu czy kilkuset tysięcy złotych, daje oddech i choćby lepsze sen, o którym wspominałem w poprzedniej części.

Osiągnięcie wolności finansowej to przede wszystkim inwestycja w siebie, swoją wiedzę i umiejętności. Bo im wyższe będą Twoje zarobki, tym większą będziesz miała szansę na osiągnięcie takiej wolności. 

Wolność finansową masz dużo większą szansę osiągnąć dzięki lepszej kontroli nad tym ile pieniędzy, kiedy i jak wydajesz oraz jaką ich część i w co inwestujesz. Prowadzenie budżetu domowego, odkładanie co najmniej 20% środków, jak najwcześniejsze rozpoczęcie inwestowania i inwestowanie w aktywa dające szanse na zysk w perspektywie kilkunastu lat, to tylko kilka z narzędzi, które przy odpowiednich przychodach pozwolą na zbliżenie się do tego celu. 

Bardzo istotne jest też jasne określenie celu. Czy chcesz mieszkać na wsi czy w mieście? W Polsce czy za granicą? Czy chcesz zrezygnować z pracy, czy podejmować pracę dorywczą? 

Bardzo istotne jest tu podążanie własną drogą i zdecydowanie na co i jak chcesz wydawać, co jest dla Ciebie priorytetowe i nie poddanie się inflacji stylu życia. 

W przypadku osiągnięcia niezależności finansowej kluczowa jest też kwestia nieruchomości i warunków mieszkaniowych. To na ile możesz rozważać niezależność finansową jest w dużej mierze związane z tym czy masz czy nie masz mieszkania i jak duży kredyt hipoteczny masz do spłacenia. 

Bo wolność finansowa to też brak zobowiązań finansowych i kredytów. Właśnie dlatego jestem zwolennikiem wcześniejszej spłaty kredytów hipotecznych, mimo, że nie zawsze może to być w pełni racjonalna decyzja z perspektywy liczb.

Teoretycznie może być tak, że mógłbyś osiągnąć większą stopę zwrotu inwestując niż spłacając kredyt, a zwłaszcza kredyt 0%, he he, ale komfort psychiczny i oddech, który daje nadpłata i pełna spłata kredytu jest moim zdaniem nieoceniony.  

A poza nadpłatą i pełną spłatą kredytu, to co powinnnaś robić, by mieć więcej swobody w życiu i mniej stresu to inwestowanie. I właściwie tylko inwestowanie daje szansę na takie pomnożenie kapitału w dłuższej perspektywie czasowej, by osiągnąć finansową niezależność. 

Do tej pory w podcaście opowiadałem głównie o inwestowaniu w kontekście emerytury, wyjaśniając, że to jedyna droga do tego, by mieć w miarę dostatnie życie po osiągnięciu wieku emerytalnego. Jednak Twój cel inwestycyjny może być inny, np. taki by osiągnąć pełną finansową wolność wcześniej, np. w pięćdziesiątym czy nawet czterdziestym roku życia. I przy odpowiednim poziomie zarobków, kontroli finansowej i inwestycjom, jest to jak najbardziej możliwe. To zarazem jedno z oblicz filozofii FIRE, czyli Fixed Income, Retire Early. No i temat na zupełnie inny odcinek.


Opublikowano

w

przez

Tagi:

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O mnie

© Piotr Zalewski, 2023