Jak zacząć samodzielnie inwestować na emeryturę małe kwoty? Który produkt na rynku wybrać i czym się kierować? Na co zwracać uwagę i co jest w takim wypadku najważniejsze?
Niniejszy odcinek nie jest doradztwem inwestycyjnym w rozumieniu polskiego prawa i ma wyłącznie charakter edukacyjny.
Jak inwestować małe kwoty na emeryturę – link do wysłuchania odcinka
W ostatnim odcinku, starałem się Was przekonać, że aby emerytura dała szansę na godne życie, powinna, zgodnie z amerykańskim założeniem, mieć konstrukcję stołka z trzema nogami. Pierwsza noga to emerytura z ZUS, druga to Pracownicze Plany Kapitałowe. A trzecia, to samodzielne inwestowanie. I wiadomo, z tym trzecim elementem jest najtrudniej. Dzisiaj chcę przedstawić kilka pomysłów na to, w jaki, możliwie najprostszy i najbardziej efektywny sposób, inwestować na emeryturę samodzielnie małe kwoty.
Jak już opowiadałem w wielu odcinkach, żeby to, co odkładasz na emeryturę przez kilkanaście lat, było w stanie wypracować jakiś zysk, nie może być po prostu odkładane na lokatę czy inny tradycyjny produkt bankowy. Pieniądze leżące w ten sposób po prostu zje inflacja, i w wartościach realnych, będą one tracić na wartości. Bez sensu. Dlatego na emeryturę trzeba inwestować, a nie odkładać. Da się to jednak zrobić w prosty sposób i zacząć od bardzo małych kwot.
Inwestowanie na emeryturę powinno, moim zdaniem, spełniać kilka podstawowych założeń. Przede wszystkim powinno być proste, optymalnie, jakby to był po prostu przelew automatyczny, czy polecenie zapłaty, które pobiera pieniądze z Twojego konta raz w miesiącu i odpowiednio je inwestuje. Po drugie, powinno być zoptymalizowane podatkowo – w idealnym scenariuszu, odkładając regularnie do 60 roku życia, powinnaś nie płacić żadnych podatków. Po trzecie – samo inwestowanie powinno być tanie, tak, żeby instytucja finansowa czy firma, która je obsługuje, nie pobierała zbyt wysokich opłat za zarządzanie. Niskie opłaty za zarządzanie to jeden z bardziej istotnych czynników, który po kilkunastu, kilkudziesięciu latach, ma wpływ na powodzenie inwestycji. Po czwarte, powinno długoterminowo wygrywać z inflacją i dawać średnią realną stopę zwrotu na poziomie kilku procent rocznie, bo tylko wtedy ma to w ogóle sens. I po piąte – i chyba najważniejsze – powinno spełniać wymagania dobrego produktu inwestycyjnego, a więc choćby dywersyfikację portfela, czy przewidywalny, akceptowalny dla Ciebie poziom ryzyka.
Czy istnieje produkt inwestycyjny, który spełnia wszystkie te wymagania? Takiego niestety nie ma, ale jest kilka, które są bardzo, bardzo blisko.
Sposoby na regularne inwestowanie małych kwot
Opcji inwestowania co miesiąc małych kwot jest sporo, jednak większość z nich nie spełnia wymagań, które przedstawiłem przed chwilą.
Do inwestycji małych kwot zachęcają na przykład agenci ubezpieczeniowi, oferujący produkt łączący ubezpieczenia z elementem inwestycyjnym, tzw. Ubezpieczeniowe Fundusze Kapitałowe – nie dość, że agen wyliczy Ci składkę, jaka co miesiąc będzie pobierana z Twojego konta za pośrednictwem polecenia zapłaty, to jeszcze co roku będzie ona waloryzowana o poziom inflacji, po to, by inwestycja miała jeszcze większe szanse powodzenia. Niestety takie łatwe załatwienie sprawy z perspektywy klienta, nie oznacza, że jest to rozwiązanie korzystne. W przypadku polisolokat koszty za zarządzanie są bardzo wysokie, często na poziomie 2% i więcej rocznie, a większośc takich funduszu jest ręcznie zarządzana i nie spełnia wymogów inwestowania pasywnego. Co więcej często trudno wyciągnąć z nich wcześniej wyciągnąć pieniądze. O Ubezpieczeniowych Funduszach Kapitałowych więcej opowiadałem w odcinku 27, tym o produktach finansowych, których unikam. I tak, ubezpieczeń z polisą odradzam także w przypadku inwestowania małych kwot i emerytury.
Podobnie sprawę ułatwiają z perspektywy klienta obecne od dziesiątek lat na polskim rynku Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych. Wystarczy wybrać fundusz, by co miesiąc, automatycznie – na przykład za pośrednictwem polecenia przelewu – były kupowane dla Ciebie tzw. jednostki uczestnictwa, czyli udziały w tym funduszu. To wydaje się być super proste i wygodne rozwiązanie z perspektywy nieświadomego inwestora, jednak ze względu na wysokie opłaty za zarządzanie oraz to, że większość funduszy zarządzana jest ręcznie, także go nie polecam. Co więcej, nie każdy fundusz pozwala na inwestowanie małych kwot.
Kolejne rozwiązanie, które pozwala w dużym stopniu wygrać z inflacją to detaliczne obligacje skarbowe, które można kupować już od 100 zł w górę, bo właśnie tyle kosztuje jedna obligacja. Można więc właśnie tyle inwestować co miesiąc, kupując np. 10-letnie obligacje indeksowane inflacją, tzw. EDO. Niestety w przypadku zwykłego rachunku obligacyjnego, nie da się tego zrobić automatycznie i trzeba np. co miesiąc czy co kwartał logować się na rachunku i dokonywać odpowiednich zakupów. Po więcej odsyłam do odcinków 9 i 28, w których dokładnie opowiadam o obligacjach skarbowych detalicznych.
Inwestowanie małych kwot w ETFy i fundusze indeksowe
Czas jednak na creme de la creme, czyli ETFy, leitmotif tego podcastu. To ETFy umożliwiają inwestowanie pasywne i to ETFy, pozwalają na spełnienie większości wymagań, o których opowiedziałem we wstępie – są tanie i pozwalają na łatwe zbudowanie zdywersyfikowanego portfela inwestycyjnego.
ETFy można kupować w klasycznych domach maklerskich, jednak niestety nie ma wtedy możliwości inwestowania małych kwot, typu 100-200 zł miesięcznie, bo pojedyncze ETFy kosztują więcej. Np. obecnie jeden ETF Vanguard LifeStrategy V80A, czyli globalny koszyk 80% akcji i 20% obligacji kosztuje ok 29 EUR, czyli ok. 130 zł. Za 100 zł nie dałoby się więc go kupić, z kolei 200 nie starczyłoby na dwa takie ETFy. W domach maklerskich trudno też o automatyzację, po przelaniu pieniędzy na konto maklerskie, trzeba już samodzielnie kupić, to co nas interesuje. I tak trzeba robić co miesiąc. Co więcej, opłaty transakcyjne za zakup pojedynczych ETFów, typu kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt złotych, są za wysokie, by takie inwestowanie małych kwot miało sens.
Jest jednak jeden dom maklerski, który umożliwia inwestowanie małych kwot w ETFy. To XTB, który w ofercie ma możliwość kupowania tzw. ETFów ułamkowych. A to oznacza, że nie jesteś zmuszony do kupienia jednostki danego ETFa w całości, a możesz kupić tylko jakąś jego część, np. za kwotę 10 EUR. Lista ETFów obecnych w tej ofercie, jest już bardzo długa i znajdują się na niej np. fundusze LifeStrategy Vanguarda, o których opowiadałem w odcinku 20. Co więcej nie ma tu żadnych opłat transakcyjnych, jedyny koszt to koszt samego ETFa. W przypadku XTB trudno jednak o automatyzację – zakupów co miesiąc czy co kwartał trzeba dokonywać samodzielnie. No i XTB nie oferuje kont w ramach IKE.
Kolejne rozwiązanie to robodoradcy, czyli firmy, które umożliwiają łatwy i bezproblemowy zakup ETFów. W Polsce to przede wszystkim Finax oraz, Portu, firma o której słychać znacznie mniej. Zarówno Finax jak i Portu pozwalają na zrobienie dwóch rzeczy, na których może zależeć wielu osobom, które chcą w łatwy i bezproblemowy sposób odkładać na emeryturę. Obydwie prowadzą za rączkę przy wyborze portfela inwestycyjnego uwzględniając takie czynniki jak horyzont czasowy czy profil inwestora, oraz umożliwiają automatyczne zakupy, poprzez zdefiniowanie co miesiąc automatycznych przelewów. To jednak słono kosztuje, bo podstawowa opłata za zarządzanie w Finax, wynosi 1,2% rocznie, nie ma jednak opłat transakcyjnych, za wpłatę 100 czy 200 zł co miesiąc.
Inwestowanie małych kwot i zakup funduszy indeksowych, czyli takich, które naśladują indeksy giedłowe i są zbliżone do ETFów, oferuje też InPZU. InPZU to platforma inwestycyjna PZU, która mimo oficjalnej nazwy TFI PZU S.A., nie ma wiele wspólnego z tradycyjnymi Towarzystwami Funduszy Inwestycyjnych. Bo InPZU, poza funduszami aktywnue zarządzanymi, pozwala kupić fundusze indeksowe reprezentujące całe rynki – np. amerykański rynek akcji, czy światowy rynek obligacji. Zbudowanie w pełni pasywnego portfela wymaga więc trochę wiedzy, bo trzeba go poskładać z kilku funduszy. Opłaty za zarządzanie w InPZU wynoszą 0,5% rocznie, są więc atrakcyjne. Co więcej, nie ma tu żadnych opłat transakcyjnych.
Zauważyliście, że nie wspominałem tutaj o jednym aspekcie, podatkach? W każdym z tych rozwiązań, musimy zapłacić podatek od zysków kapitałowych. Jednak czasami jest to łatwiejsze, a czasami trudniejsze dla inwestora. .
U robodoradców Finax i Portu, podatki będziesz zmuszony płacić raz na kilka lat, lub nawet raz na rok, wszystko zależy od tego, jak często miał miejscetzw. rebalancing portfela, czyli przywrócenie go do zakładanych przez Ciebie proporcji, np. 60% akcji, 40% obligacji. Podatek możesz więc płacić nawet wtedy, gdy nigdy nie sprzedałeś żadnych ETFów.
W przypadku XTB, podatek będziesz płacić w momencie sprzedaży części zainwestowanych środków, ale nie tylko, bo możesz go także płacić, gdy zostaną Ci wypłacone dywidendy, jeśli kupowałeś akcje czy ETFy wypłacające dywidendy. Podatek w XTB należy więc rozliczyć samodzielnie, na podstawie danych z raportu udostępnionego przez tę firmę.
Najłatwiej sprawa przedstawia się w przypadku InPZU. Nie płaci się żadnych podatków, dopóki przechowuje się fundusze i nic się nie sprzedało i to nawet wtedy gdy przenosiło się pieniądze między funduszami, np. po to, by dokonać rebalancingu. Co więcej, spieniężając swoje inwestycje w InPZU, podatek zostaje automatycznie zapłacony, zupełnie tak, jak w wypadku lokaty bankowej, nie trzeba więc wypełniać żadnych PITów.
Czy jednak da się w ogóle uniknąć płacenia tych podatków? Inwestując na emeryturę, jest to możliwe.
Inwestowanie małych kwot w ramach IKE i OIPE
Żeby odkładając samodzielnie na emeryturę podatków nie płacić w ogóle lub bardzo je ograniczyć, musisz skorzystać z jednego z programów emerytalnych, a więc zacząć inwestować w ramach IKE, IKZE lub OIPE, czyli tzw. emerytury europejskiej.
I tak naprawdę dopiero tutaj zaczynają się interesujące opcje, i tutaj warto się zatrzymać.
W ramach Indywidualnego Konta Emerytalnego, czyli konta dedykowanego odkładaniu w celu wypracowania emerytury i takiego, w którym po wypłaceniu pieniędzy po osiągnięciu 60 roku życia nie płaci się podatku Belki, można założyć wiele produktów finansowych. W ramach IKE możesz np. inwestować korzystając z polisolokat czy towarzystw funduszy inwestycyjnych. Ale, jak wiecie, ja tych opcji nie rekomenduję. Na szcęście w ramach IKE dostępnych jest wiele różnych produktów finansowych i niektóre z nich świetnie nadają się do inwestowania małych kwot na emeryturę.
Bo w ramach IKE masz np. możliwość założeni konta IKE Obligacje. To specjalne konto, które umożliwia inwestowanie w obligacje skarbowe detaliczne w pełni zautomatyzowany sposób. W ramach takiego konta możesz ustalić, które obligacje mają być kupowane, a następnie po prostu ustawić na swoim koncie bankowym przelew automatyczny i właściwie niczym się nie przejmować. Takie inwestowanie pozwala w skali kilkunastu czy kilkudziesięciu lat odkładania na zabezpieczenie się przed inflacją. To jednak, podkreślam, bardziej efektywne oszczędzanie niż inwestowanie. Konto składające się wyłącznie z obligacji, nie daje niestety szans na wypracowanie takich wyników jakie generuje rynek akcji. W związku z tym, dla znacznej większości osób inwestujących z myślą o emeryturze, przez co najmniej kilkanaście lat,, dużo bardziej sensowne wydaje się inwestowanie w miks akcji i obligacji.
Bo IKE da się też założyć w ramach konta maklerskiego, obecnie w Domu Maklerskim BOŚ, mBanku oraz Santanderze. Niestety odkładanie małych kwot jest tu utrudnione, bo zawsze jesteś zmuszony kupić co najmniej jedną jednostkę danego ETFa. Nie ma tutaj też mowy o automatyzacji. Inwestowanie na emeryturę w ramach IKE, ma głęboki sens, ale nie w przypadku małych kwot – jest to zbyt pracochłonne, a przede wszystkim zbyt drogie, ze względu na opłaty transakcyjne.
Dlatego ciekawie przedstawia się tutaj oferta InPZU, które umożliwia inwestowanie w ramach Indywidualnego Konta Emerytalnego. Nie dość, że opłaty transakcyjne wynoszą zero, to InPZU umożliwia też pełną automatyzację wpłat. Do tego wszystkiego dochodzą relatywnie niskie opłaty za zarządzanie – rzędu 0,5% rocznie, nieporównywalnie mniej, niż w przypadku polisolokat czy TFI.
No i na stole jest jeszcze nowość na rynku, rachunek OIPE od firmy Finax. OIPE w Finaxie spełnia większośc założeń, jakie przyjąłem na początku – pozwala inwestować pasywnie, w ETFy reprezentujące globalny koszyk akcji i obligacji, daje zwolnienia podatkowe, które w przypadku OIPE są bardzo podobne do IKE, oferuje też znacznie niższe koszty za zarządzanie niż w przypadku standardowych produktów Finax, a wynoszące obecnie 0,72% rocznie. Daje też możliwość inwestowania małych kwot, rzędu 100 czy 200 zł miesięcznie, bez ponoszenia opłat.
Dwa produkty spełniające większość moich wymagań
OK, przeszedłem przez wiele różnych produktów inwestycyjnych, to teraz małe podsumowanie i to, jak ja to widzę.
Im szybciej zaczniesz samodzielnie odkładać na emeryturę tym lepiej, bo horyzont czasowy, czyli to jak długo będziesz inwestował, ma ogromne znaczenie dla powodzenia inwestycji. Odkładając choćby 200 zł przez 30 lat, przy realnym do wypracowaniu zysku 6% rocznie, Twój końcowy wynik wyniesie 194,9 tys. zł. Odkładając tę samą kwotę przez 40 lat, Twój wynik wyniesie już jednak 381 tys. zł. Dzięki procentowi składanemu, im dłużej inwestujesz, tym więcej możesz zyskać. Kolejna sprawa to wysokość odkładanych kwot. Oczywiście warto zacząć od małych kwot. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś z czasem inwestowała więcej, a wtedy Twój końcowy wynik będzie wyglądał znacznie lepiej, niż może się na pierwszy rzut oka wydawać. Np. odkładanie 300 zamiast 200 zł przez 40 lat, da przy tych samych założeniach wynik na poziomie 572 tys. zł. Przez 40 lat nominalnie odłożyłabyś 144 tys. zł, a wypracowała aż 428 tys. zysku.
Kolejna sprawa, to,, że dużo lepiej zacząć inwestować w prosty i przejrzysty produkt, niż poświęcać czas na coś bardziej skomplikowanego, czego się w pełni nie rozumie, lub wymaga dodatkowych działań z naszej strony. Założenie konta w Domu Maklerskim i regularne kupowanie wybranych ETFów naprawdę nie jest dla każdego, to dodatkowe działania, które trzeba regularnie podejmować i mieć do tego żelazną dyscyplinę.
Dlatego uważam, że dla większości osób inwestujących na emeryturę najlepsze są w pełni zautomatyzowane rozwiązania, które nie wymagają poświęcania im uwagi, a po wstępnej konfiguracji i ustawienie automatycznego przelewu, pozwalają o sobie zapomnieć.
Jeśli masz do osiągnięcia wieku emerytalnego jeszcze 10 lub więcej lat, to rozważyłbym na ten moment dwa produkty na rynku.
Konto IKE w ramach InPZU oraz Europejską Emeryturę, czyli OIPE, w Finaxie. Obydwa spełniają większość założeń o których wspominałem: umożliwiają inwestowanie małych kwot, od 100 zł miesięcznie w przypadku InPZU i zaledwie 50 zł w przypadku Finaxa. Co bardzo istotne, takich wpłat można dokonywać automatycznie, wystarczy ustawić automatyczne zlecenie w swoim banku. Obydwa pozwalają na inwestowanie pasywne, czyli w fundusze indeksowe w przypadku InPZU i ETFy w przypadku Finaxa. Są oferowane w ramach programów emerytalnych dających preferencje podatkowe, to IKE dla InPZU i OIPE dla Finaxa. Wreszcie – mają akceptowalne koszty. Zarówno w przypadku Finaxa jak i InPZU opłaty za zarządzanie są wyższe, niż w wypadku samodzielnego kupowania ETFów, jednak brak opłat transakcyjnych sprawia, że, szczególnie w wypadku inwestowania małych kwot, nie ma to aż takiego znaczenia. Poza tym, opłaty te i tak są znacznie niższe niż w wypadku wszechobecnych na rynku tradycyjnych Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych.
Jeśli nigdy wcześniej nie inwestowałaś, to polecam przede wszystkim wysłuchanie kilku odcinków z serii Wstęp do Inwestowania oraz odcinka 30 podcastu, w którym opowiadam, co jest najważniejsze, zanim zaczniesz inwestować. Jeśli jednak chcesz zacząć od przeznaczania małych kwot, takich które stanowią znacznie mniej niż 20% Twoich oszczędności, to zacząłbym od zainteresowania są ofertami emerytalnym InPZU i Finaxa, z delikatnym wskazaniem na tego drugiego. Do usłyszenia!
Dodaj komentarz