Do tej pory w Podcaście o Pieniądzach właściwie zawsze skupiałem się na oszczędzaniu, inwestowaniu i patrzeniu na to, co się wydarzy z Twoimi pieniędzmi w przyszłości. Jednak jeśli inwestujesz na emeryturę, to wreszcie przychodzi taki, w założeniu bardzo przyjemny, moment, żeby te inwestowane od lat pieniądze zacząć wydawać. Jak się do tego przygotować?
Jak (i kiedy!) wypłacać inwestycje emerytalne? Zasada 4% – link do wysłuchania odcinka
Załóżmy, że niedawno skończyłaś sześćdziesiątkę i właśnie dzisiaj przechodzisz na emeryturę. Udało Ci się na nią odłożyć, między innymi dzięki inwestowaniu w akcje, równy milion złotych. Duma! Gratulacje!
Postanawiasz w całości wypłacić ten kapitał z konta IKE, bez podatku, więc masz na czysto milion i co miesiąc planujesz wypłacać sobie po 6 tys. zł. To świetny dodatek do standardowej emerytury, której dostajesz 3 tys. zł na rękę, czyli mniej więcej tyle ile wynosi dzisiaj średnia emerytura z ZUS. I sumarycznie takie 9 tys. co miesiąc pozwala już na całkiem swobodne życie.
Jak myślisz, przez ile lat mogłabyś sobie wypłacać po 6 tys. złotych, dopóki nie skończyłby Ci się kapitał? Przez zaledwie 14 lat. Ja uważam, że to dość mało, zważywszy na to, jak nadal dużą kwotą jest milion złotych.
Tymczasem średnia oczekiwana długość życia, według ZUS, wynosi obecnie dla 60 latków ponad 254 miesiące, czyli ponad 21 lat. Kurczę, czyli jeśli chciałabyś wydawać co miesiąc 6 tys., to ten milion mógłby Ci po prostu nie wystarczyć. Oczywiście nie wiesz ile będziesz żyć, ale miło byłoby na starość nie stresować się tym, czy nie wyczerpią Ci się zgromadzone pieniądze. A więc, żeby starczyło miliona złotych na 21 lat, mogłabyś sobie wypłacać niecałe 4 tys. zł miesięcznie.
A to nie wszystko, bo przecież nie wzięliśmy pod uwagę inflacji. Załóżmy, że inflacja wynosi zakładany w Polsce cel, czyli 2,5% rocznie. Wypłacając sobie pieniądze, powinnaś je co roku indeksować o poziom inflacji, tak żeby zachowały one swoją siłę nabywczą, czyli to, ile jesteś realnie w stanie za nie kupić.
Przy takim założeniu, że inflacja jest na poziomie 2,5%, a Ty z tą inflacją nie wygrywasz mogłabyś w pierwszym roku wypłacać sobie zaledwie nieco ponad 3 tys. zł miesięcznie, w 5 roku ok. 3,5 tys. zł, tak, by w roku 2043 wypłacać sobie nieco ponad 5 tys. zł miesięcznie, a więc tyle, jaką wartość będzie miało 3 tys. zł za 21 lat przy właśnie takiej inflacji.
Innymi słowy, przy założeniu, że przegrywasz z dość niską inflacją, mogłabyś wypłacać sobie na rękę równowartość ok. 3 tys. złotych, a nie 4 czy 6 tys. złotych jak zakładaliśmy na początku.
Oczywiście rzeczywistość jest bardziej złożona. Przecież nikt nie trzyma pieniędzy pod materacem, tylko choćby na oprocentowanym koncie oszczędnościowym, czy na lokacie. Niestety, jak wiesz z ostatnich lat, oprocentowanie lokat czy rachunków oszczędnościowych nie zawsze wystarcza, by pokryć poziom inflacji. Np. w szczytowym momencie inflacji, w lutym 2023, inflacja wynosiła ponad 18%, a najlepsze lokaty dawały zarobić zaledwie 10% minus podatek Belki.
Ale nawet jeśli założymy, że przez 21 lat uda Ci się zachować wartość takiego miliona złotych, to oznacza, że maksymalna kwota jaką możesz wypłacać przez 21 lat wynosi niecałe 4 tys. złotych.
No dobrze, a co jeśli będziesz żyć dłużej niż 21 lat po przejściu na emeryturę? Bo przy tych założeniach, jakby nie patrzeć, po 21 latach te oszczędności Ci się skończą. A przecież oczekiwana długość życia się wydłuża. Tabele długości życia GUS regularnie pokazują coraz dłuższy przewidywany czas życia. Obecnie w Polsce żyje ponad 2,5 tys. stulatków, jednak ZUS przewiduje, że w 2060 roku będzie ponad 60 tys. osób, które przekroczyły setkę.
Oczywiście to były proste przykłady, mówiłem o nich po to, aby pokazać, że sam proces wypłacania pieniędzy ze zgromadzonego kapitału wcale prosty nie jest, no i, że z inwestowaniem możesz być związany nawet już będąc na emeryturze.
Bo w odróżnieniu od emerytury z ZUS wypłacanej co miesiąc do końca życia, ten kapitał, który uda Ci się wypracować samodzielnie przez lata inwestowania jest ograniczony i stanowi jakąś zamkniętą sumę, np. 1 milion złotych. Jak więc przejść z tzw. fazy akumulacji do fazy konsumpcji kapitału?
Zasada 4%
Inwestowanie na emeryturę wymaga podjęcia szeregu decyzji, od obrania strategii inwestycyjnej, choćby najprostszej, pasywnej, przez wybranie dostawcy usług finansowych, po trzymanie się tej strategii i regularne wpłaty przez wiele lat. Jednak inwestuje się po to, żeby wreszcie coś z tym kapitałem zrobić, a więc zacząć go sobie wypłacać.
Okazuje się, że to jak podejść do fazy konsumpcji kapitału, może być trudniejsze od samego inwestowania. W jaki sposób wypłacać sobie kapitał tak, aby mieć pewność, że nie skończy się on do końca życia?
O tym problemie mówi się w kontekście tzw. Safe Withdrawal Rate, czyli stopie bezpiecznej wypłaty. Czyli o tym, ile kapitału i przy jakich założeniach sobie wypłacać, aby mieć pewność, że starczy go do końca życia.
Przez wiele lat inwestorzy trochę błądzili zastanawiając się jaką strategię wypłat z portfela obrać, ale w połowie lat 90 William Bengen, amerykański doradca finansowy zaproponował tzw. zasadę 4%. Została ona potem spopularyzowana przez trzech profesorów teksańskiego Trinity University i od tamtej pory uważana jest za najbardziej praktyczną zasadę dotyczącą wypłat na emeryturze, tzw. rule of thumb.
O co chodzi z tymi czterema procentami? Bengen po przeprowadzeniu szeregu analiz różnych portfolio inwestycyjnych uznał, że wypłacanie co roku 4% portfolio jest bezpieczne i nie doprowadzi do wyczerpania kapitału przez 30 lat.
Według tej zasady, w pierwszym roku wypłacasz sobie 4%, a w kolejnych latach tę kwotę, która stanowiła 4% z pierwszego roku powiększoną o inflację. Jeśli więc przyjmiemy, że Twoje portfolio w momencie przejścia na emeryturę jest warte 1 milion złotych, to w pierwszym roku możesz sobie wypłacić 40 tys. zł, w kolejnym 40 tys. plus poziom inflacji, czyli np. przy inflacji 3%, 41,2 tys. złotych w drugim roku, a w trzecim 42,43 tys. złotych, czyli wartość z poprzedniego roku powiększoną o poziom inflacji. I tak dalej.
Jak łatwo policzyć, przy milionie złotych na koncie Twoja dodatkowa emerytura co miesiąc stosując regułę 4% powinna więc wynosić 3333 zł.
Według Bengena, który analizował różne amerykańskie portfolio inwestycyjne składające się z miksu akcji i obligacji, 4% to bezpieczna wartość, która sprawi, że pieniądze nigdy się nie wyczerpią.
Jak to nigdy? No tak, przy założeniu, że wypłacasz sobie 4%, reszta portfolio nadal pracuje i rynek “nadrabia” ten ubytek, który spowodowała Twoja wypłata.
Wnioski Bengena potwierdzili i poszerzyli profesorowie z Uniwersytetu Trinity, którzy sprawdzili jak w przypadku wypłacania 4% sprawdziłyby się różne portfolio oparte na danych historycznych, zrobili więc tzw. backtesty. Założenie było takie, że pieniądze nie mogą się wyczerpać przez 30 lat.
I potwierdziły się dane Bengena, okazuje się, że w portfolio składających się w różnych proporcjach z amerykańskich akcji, rozumianych jako 500 największych amerykańskich spółek oraz amerykańskich obligacji, szanse na “przetrwanie” takiego portfolio są bardzo duże. Np. w portfelu 50% akcji / 50% obligacji szanse wygranej wynoszą 100%, w przypadku portfela składającego się wyłącznie z obligacji również 100%, a w przypadku portfela składającego się wyłącznie z akcji 98%.
Co ciekawe 4% to jest właśnie ten górny limit. Przy wysokości wypłat na poziomie 5% w pierwszym roku i tyle samo plus indeks inflacji w kolejnych, wyniki są już gorsze i takiego poziomu mógł nie przetrwać np. portfel składający się w 100% obligacji, który zbankrutowałby w połowie scenariuszy. Przez scenariusze rozumiem 30-letnie okresy od określonej daty. Bardziej narażony byłby też choćby portfel składający się w 75% z akcji i 25% z obligacji, który miałby 98% szans na wygraną, w stosunku do 100% jeśli wypłacane byłoby z portfela 4%.
Co bardzo istotne, ten poziom wypłat dotyczy wypłat z aktywnego portfolio, czyli takiego, które nadal podlega wahaniom rynkowym – mniejszym bądź większym ze względu na udział akcji i obligacji, ale jednak.
Kontrowersje wokół zasady 4% i nowe pomysły na wypłaty
Przeciwnicy zasady 4% uważają, że jest ona nierealistyczna, że bazuje na błędnym założeniu, że niezależnie od tego co się dzieje na rynku, czy rośnie on czy spada, zawsze wypłaca się stałą kwotę, że w oryginalnych badaniach był zakładany niski poziom inflacji czy, że nie brano pod uwagę tego, że obecne emerytury mogą wypłacane znacznie dłużej niż przez 30 lat.
Jednak nie zmienia to faktu, że od tamtego czasu, czyli od 1998 roku, właściwie każda dyskusja dotycząca Safe Withdrawal Rate, a więc bezpiecznego poziomu wypłat z portfela, dotyczy tych magicznych 4%.
Obecnie zasadę 4% traktuje się jako punkt odniesienia i początek myślenia o tym, jak wypłacać sobie pieniądze podczas emerytury. Bengen, pierwszy twórca tej zasady, w 2006 roku ją zaktualizował i stwierdził, że bezpieczny poziom wypłat może być nawet wyższy i wynosić 4,1%, lub nawet 4,5% jeśli nie są pobierane podatki od zysków kapitałowych, jak w wypadku wypłat z polskich kont IKE.
Obecnie można spotkać się z różnymi zrewidowanymi podejściami do zasady 4%. Zdaniem niektórych, poziom SWR powinien być obniżony do 3%, a wynika to z wyższych obecnie poziomów standardowej inflacji, która może w przyszłości wynosić raczej 3-4 niż 2-3%, m.in. ze względu na wyższe nakłady publiczne na służbę zdrowia i walkę ze zmianami klimatycznymi.
Inni modyfikują zasadę 4% tak, by uwzględniała ona realia rynkowe. Czyli zamiast wypłacać sobie 4% co roku + poziom inflacji, dostosowywać coroczne wypłaty w stosunku do tego, jak radził sobie rynek w danym roku.
Zasada 4% w najprostszej wersji, czyli 4% w pierwszym roku i ta kwota z pierwszego roku + inflacja w kolejnych ma jednak nadal mnóstwo zwolenników. Dlaczego?
Choćby dlatego, że zdaniem zwolenników wypłacania sobie 4% portfolio, profesorowie Trinity Study i Bengen, analizując dane historyczne trzymali się bardzo sztywnych zasad, które są “nieżyciowe”.
A więc po pierwsze, zakładali, że ludzie będą wydawali co roku całe wypłacone pieniądze przez wszystkie lata emerytury. Tymczasem dane empiryczne dotyczące np. amerykańskich emerytów pokazują, że im ludzie są starsi, tym wydają mniej. Po drugie, badania te zakładają, że wypłaca się zawsze 4% rocznie + inflacja, niezależnie od tego co dzieje się na rynku. W rzeczywistości większośc osób dostosowuje się do sytuacji rynkowej. Jeśli w danym roku jest ogromny krach na giełdzie czy rynku obligacji, albo inflacja jest na rekordowo wysokim poziomie, to w takim wyjątkowym roku, większośc ludzi wypłaci sobie mniej niż 4%. Wreszcie, większość badań dotyczących zasady 4%, nie uwzględnia emerytury państwowej, która przysługuje nawet amerykańskim emerytom i daje pewnego rodzaju poduszkę bezpieczeństwa, która pozwala na to, by raz na jakiś czas wypłacić mniej niż 4%.
Ścieżka schodzenia, czyli uspokajanie portfela przed emeryturą
W w wielu odcinkach opowiadałem o tym, że, aby wypracować sensowną emeryturę z własnych inwestycji jest się zmuszonym podjąć ryzyko i choćby inwestować w globalny rynek akcji, który jest w stanie w dłuższej perspektywie czasowej na wypracowanie zysków znacznie przekraczających inflację. Jednak takie portfele, składające się w dużej mierze z akcji czy innych ryzykownych aktywów mogą być bardziej narażone na wahania, a na emeryturze fajnie byłoby nie stresować się niestabilnym portfelem.
Dlatego w kontekście portfela emerytalnego mówi się o tzw. glide path, czyli ścieżce schodzenia. Np. przy 30-letnim okresie inwestowania na emeryturę, pierwsze 10 lat może być najbardziej agresywne i portfel może składać się np. w 80% z akcji i 20% z obligacji, drugie 10 lat portfel może być już trochę mniej agresywny i składać się np. w 60% akcji i 40% obligacji, a ostatnie 10 lat to już “uspokajanie” portfela i przenoszenie większości kapitału do obligacji.
I dokładnie według tych założeń działają portfele inwestycyjne w produktach dedykowanych emeryturze jak OIPE czy PPK. W przypadku PPK inwestujesz w fundusze zdefiniowanej daty, czyli takie, których strategia inwestycyjna dopasowana jest do Twojego wieku. Im bliżej 60 roku życia, tym bardziej ostrożna polityka inwestycyjna takiego funduszu. Na przykład na 10 lat przed emeryturą fundusze w ramach PPK pozwalają na udział do 70% akcji, a na 5 lat przed emeryturą na maksymalnie 30% udział akcji. W przypadku OIPE, na 10 lat przed emeryturą środki są stopniowo przenoszone do obligacji, które powinny charakteryzować mniejsze wahania.
Jeśli inwestujesz samodzielnie np. w ramach IKE, to sam powinieneś określić co Ci bardziej pasuje w momencie przechodzenia na emeryturę i na jaki poziom wahań jesteś gotowy.
To o czym warto jeszcze przypomnieć, to, że część obligacyjna portfela nie w każdym okresie musi spełniać takie uspokajające założenie. Czasem zdarzają się okresy takie jak teraz, gdzie obligacje obrywają bardziej niż akcje. Poza tym, inwestując choćby w europejskie ETFy, część obligacyjna notowana jest w euro, a to wystawia Cię na dodatkowe ryzyko walutowe i dodatkowe wahania, na które możesz nie mieć ochoty. Dlatego myśląc o uspokajającej roli obligacji, warto mieć na względzie polskie obligacje skarbowe detaliczne, ponieważ nie podlegają one fluktuacjom, jak ma to miejsce w przypadku obligacji notowanych na rynkach, no i są rozliczane w polskim złotym, odpada więc ryzyko walutowe.
Rola szczęścia, czyli moment przejścia na emeryturę i ryzyko sekwencji
Jak mówiłem, że przejście na emeryturę na własnych zasadach nie jest takie proste, to właśnie dlatego, że istotny też jest moment, w którym zaczniesz wypłacać kapitał ze zgromadzonej przez siebie emerytury. A na ten moment masz mały wpływ, po prostu po osiągnięciu pewnego wieku, wreszcie chcesz zacząć wypłacać pieniądze.
Może zdarzyć się tak, że przechodzisz na emeryturę w czasie rynku byka, gdzie większośc aktywów rośnie i nastroje są optymistyczne. Albo też, niestety, w czasie rynku niedźwiedzia, gdzie aktywa lecą na łeb na szyję, jak np. podczas światowego kryzysu finansowego w latach 2008-2010. Niestety w okresie bessy na rynku, każda dokonana przez Ciebie wypłata zabiera większą część portfolio i zmniejsza szanse na odrobienie strat.
Załóżmy, że Twoje portfolio jest warte milion złotych w pierwszym roku i pobierasz z niego 40 tys. złotych czyli 4%. Jednak jeśli obsunie się ono w kolejnym roku o 16% to stan Twojego portfela wynosi niewiele ponad 806 tys. złotych po uwzględnieniu ostatniej wypłaty i spadku. Właśnie takie 16% obsunięcie zaliczył portfel 60% amerykańskich akcji/40% obligacji w 2022 roku. W takiej sytuacji wypłata z takiego portfela 40 tys. złotych stanowi już prawie 5% jego wartości.
Z kolei gdyby portfel urósł o 20%, jak to zdarzało się w dobrych latach portfelowi 60/40, to nawet po wypłacie z pierwszego roku, wypłata 40 tys. zł stanowiłaby zaledwie 3,5% jego wartości.
Dlatego jeśli przez pierwsze kilka lat wypłat trafiają się lata dobre lub nawet średnie, to jest to dla Ciebie dużo bardziej korzystne, niż gdy zaczynasz wypłaty od lat chudych. Po prostu wypłaty w latach chudych zjadają znacznie więcej kapitału i potem nawet te lata grube startują z niższej bazy, by ten kapitał odrobić.
Takie ryzyko wyzerowania portfelu ze względu na niefortunny moment rozpoczęcia wypłat, nazywa się ryzykiem sekwencji.
Innymi słowy, to czy będziesz miał pełną swobodę na emeryturze i mimo wypłat, zdołasz wypracować zysk w portfelu, który zostawisz potomnym, czy też raczej czy wyzerujesz portfel, zależy w znacznej mierze od Twojego szczęścia!
Na pocieszenie powiem, że reguła 4% uwzględnia ryzyko sekwencji, przy założeniu, że portfel ma przetrwać maks 30 lat. Jednak w zależności od momentu przejścia na emeryturę i tego co dzieje się na rynku, stan portfela po 30 latach wypłat może być bardzo różny i w skrajnych scenariuszach właśnie w okolicy 30 roku wypłat może się zbliżać do zera.
Podsumowanie
Jak słyszycie, emerytura to temat dość złożony. Nie tylko dlatego, że trudne jest zebranie się do samego inwestowania, wybranie strategii inwestycyjnej i trzymanie się jej przez wiele lat, ale także dlatego, że rynek jest nieprzewidywalny niezależnie od tego co dzieje się w naszych życiach. No i do tego wszystkiego nie mamy pojęcia ile czasu będziemy żyli.
Krótko podsumowując. Jeśli zdecydujesz się już na wypłaty wypracowanego kapitału, to nadal powinieneś pozostać inwestorem i Twoje pieniądze powinny w jakiś sposób pracować na rynkach. Możesz zdecydować się na uspokojenie wahań i przejście w bezpieczniejsze instrumenty, takie jak polskie obligacje skarbowe, ale pewnie jakieś ryzyko będziesz musiał nadal podejmować. Najlepszym punktem wyjścia do myślenia o emeryturze jest zasada 4%, która powinna Cię uchronić przed większością ryzyk, w tym przed ryzykiem sekwencji. To, czy będziesz ją stosował w wersji oryginalnej, czy zmodyfikowanej, zależy już tylko od Ciebie.
No i zasada 4% jest też dobrym początkiem do myślenia o tym, ile powinieneś na emeryturę odłożyć, by spełniła ona Twoje oczekiwania. Jest też trochę pomysłów na to, jak radzić sobie z niebezpieczeństwami takimi jak ryzyko sekwencji, by po Twojej emeryturze sporo zostało i byś mógł ją przekazać w spadku. Ale to już tematy na zupełnie inne odcinki.
Dodaj komentarz