Czym się różni karta kredytowa od debetowej? Czy można dostać od banku kredyt za darmo? Czy płacenie kartą może Ci uratować skórę? A może lepiej jest płacić telefonem niż kartą? O tym w dzisiejszym odcinku, w którym opowiem o tym, jak najlepiej korzystać z kart.
Domek z kart (płatniczych) – link do wysłuchania odcinka
Ostatni odcinek był chyba dla niektórych trochę “przyciężki”, więc w tym tygodniu coś znacznie lżejszego. Karty płatnicze. Niby taka oczywista rzecz, w końcu prawie każdy ma kartę Visa lub Mastercard. Ale jak się zorientowałem, wiele znajomych osób gubi się w tej mnogości form płatności i choćby do końca wie, na czym polega działanie karty kredytowej i czy w ogóle taką kartę warto mieć. A do tego dochodzą karty wirtualne, płatności telefonem i usługi takie jak chargeback albo moneyback. Postanowiłem więc dzisiaj w ramach wiosennych porządków, trochę ten temat uporządkować.
Zacznijmy od początku. Karta płatnicza to karta, którą można płacić w sklepach, przez internet, albo wypłacać pieniądze z bankomatów. Karty są wydawane przez dwie główne organizacje płatnicze: Mastercard i Visa. I jedna i druga z tych firm mocno się reklamują, ale z perspektywy użytkownika, wybór jednej czy drugiej, nie ma jakiegoś większego znaczenia, bo różnice są znikome.
Karta debetowa
Podstawowy typ karty, to karta wydawana do konta bankowego, czyli karta debetowe. Płaci się nią pieniędzmi, ze swojego głównego rachunku bankowego, tzw. ROR. Czyli zwykle można taką karta zapłacić lub wypłacić z bankomatu dokładnie do takiej kwoty, jaka jest na Twoim koncie. Ale ta nazwa “debetowa”, nie bierze się znikąd. Możesz wystąpić do swojego banku o przyznanie tzw. debetu na karcie, żeby móc wypłacać większą kwotę, niż to, co rzeczywiście masz na koncie. Udzielenie takiego debetu właściwie niczym nie różni się od przejścia uproszczonej procedury ocenienia Twojej zdolności kredytowej. Po jej pozytywnym rozpatrzeniu możesz otrzymać np. dodatkowe 1000 zł miesięcznie, na które możesz się zadłużyć w swoim banku. Czyli przykładowo, jeśli co miesiąc Twoje wpływy na konto wynoszą 5 tys. zł i masz dodatkowy limit na koncie w wysokości 1000 zł, to łącznie miesięcznie możesz wydać 6 tys. zł. Jednak, jest tu, oczywiście, pewien haczyk. Te dodatkowe pieniądze, debet, są z reguły oprocentowane, czyli na tę dodatkową kwotą zaciągasz pożyczkę i od tej nadmiarowej kwoty jaką wydasz płacisz odsetki. Te odsetki wynoszą z reguły nie kilkanaście, a nawet ponad dwadzieścia procent w skali roku. Takie zadłużenie jest spłacane automatycznie, jak tylko na konto wpłyną nowe środki, choćby kolejna pensja. W zależności od banku przyznanie limitu kosztuje kilkadziesiąt złotych lub jest darmowe, są też banki, które oferują darmowy okres bezodsetkowy, np. obecnie bank Millenium oferuje konto debetowe z 7 dniami bezodsetkowymi, czyli, że zadłużasz się za darmo. Jednak w większości przypadków, jak tylko skorzystasz z debetu na karcie, to za dodatkowe pieniądze, dodatkowo płacisz.
Karta kredytowa
Drugi podstawowy typ kart to karty kredytowe, i to jest taki produkt bankowy, który u wielu osób wywołuje niezrozumienie. Kartę kredytową można dostać bez posiadania konta w danym banku, jest to typ karty, którą w całości posługujesz się, jak sama nazwa wskazuje, kredytem, czyli wydajesz de facto nie swoje pieniądze. Karta kredytowa służy do zakupów stacjonarnych i internetowych, można za jej pośrednictwem wypłacić pieniądze z bankomatów, albo używać za granicą, ale bardzo słono to kosztuje. Aby otrzymać kartę kredytową, również trzeba przejść procedurę ocenienia zdolności kredytowej, czyli wszelkie niespłacone długi, czy inne przyznane kredyty taką zdolność obniżają.
Karta kredytowa ma jednak jedną, bardzo ciekawą cechę, a więc tzw. okres bezodsetkowy (tzw grace period), który trwa zwykle 50 kilka dni. Innymi słowy, nawet na 59 dni możesz otrzymać od banku pieniądze za darmo, bez żadnego oprocentowania!
Sam miałem kiedyś trudność, ze zrozumieniem jak to dokładnie działa, więc wyjaśnię na przykładzie. W przypadku karty kredytowej zawsze są dwa okresy – jeden na wydawanie, drugi na spłacanie. Pierwszy, trwający miesiąc okres rozliczeniowy, a drugi trwający dwadzieścia kilka dni, w naszym wypadku niech to będzie 26 – na spłatę zadłużenia. Załóżmy, że Twój okres rozliczeniowy trwa od 1 do 30 kwietnia. Robisz zakupy kartą kredytową 1, 5 i 15 kwietnia, a 30 kwietnia zamyka się Twój okres rozliczeniowy. To na zapłatę za te zakupy masz czas do ostatniego dnia okresu spłaty zadłużenia czyli do 26 maja. Czyli jeżeli zrobiłeś zakupy 1 kwietnia, to bank pożycza Ci pieniądze za darmo, aż na 56 dni. Jeżeli zrobiłeś zakupy ostatniego dnia okresu rozliczeniowego, to darmowy kredyt trwa już tylko 26 dni – do 26 maja. Żeby nie zapłacić odsetek musisz w dniu spłaty zadłużenia zapłacić wszystko to, co pożyczyłeś od banku. Jeżeli nie masz całości, to możesz spłacić tzw. kwotę minimalną – którą widać na wyciągu z karty – by móc dalej korzystać z kredytu, jednak za to czego nie spłaciłeś, nadal naliczane są odsetki. Ta kwota minimalna, jest jedną z największych pokus, do popadania w długi, bo wystarczy ją co miesiąc spłacić, by móc dalej korzystać z karty kredytowej i dalej korzystać z kredytu udzielonego przez bank.
Karta kredytowa to taki miecz obosieczny, z jednej strony, pozwala na otrzymanie darmowego, odnawianego co miesiąc kredytu na kilkadziesiąt dni, z drugiej, dla niektórych osób może być bardzo prostym sposobem na popadnięcie w długi. Jak już wspominałem w kilku poprzednich odcinkach, jestem przeciwnikiem zadłużania się i kupowania “nie za swoje”, a karta kredytowa jest bardzo prostym sposobem na zboczenie z tej drogi.
Odsetki na karcie kredytowej są konkretne i wynoszą obecnie od kilkunastu do dwudziestu procent, a mogłyby być jeszcze wyższe, bo ich górna granica jest zależna od wysokości stóp procentowych. Jeżeli więc, “wisimy” bankowi np. 2000 zł i wpadamy w pętlę zadłużenia i co miesiąc jesteśmy w stanie spłacać zaledwie 100 zł, to przy kartach z najwyższym obecnie oprocentowaniem takie 2000 zł będziemy musieli spłacać przez aż 25 miesięcy i zapłacimy za nie realnie aż 2,5 tys zł! A karta kredytowa cały czas działa i umożliwia robienie innych zakupów, do kwoty naszego limitu na karcie.
W Stanach Zjednoczonych karty kredytowe są bardzo powszechne i wydawane na każdym rogu, np. kartę można otrzymać podczas zakupów w supermarkecie, czy nawet otrzymać pocztą “za darmo”, gotową do aktywacji. I w Stanach już ponad 45% posiadaczy kart kredytowych nie spłaca ich na czas i każdego miesiąca spłaca odsetki od poprzednich płatności.
Teraz już pewnie rozumiesz, dlaczego banki wydają karty kredytowe i kuszą tym darmowym kredytem, bo jeśli nie uda się go spłacić, todzięki kwocie minimalnej na karcie kredytowej, bank może zarabiać na Tobie przez wiele miesięcy czy nawet lat.
Wobec tego wszystkiego co powiedziałem, czy warto w ogóle decydować się na kartę kredytową? Myślę, że dla większości osób nie jest to dobre rozwiązanie. Dobrym wyznacznikiem są tutaj te amerykańskie dane, które pokazują, że prawie połowa osób nie radzi sobie z pokusami, jakie oferuje taka karta. Jeżeli jednak nigdy nie miałaś problemu ze spłatą kredytów i pożyczek i trzymasz swój budżet w ryzach, to karta kredytowa jest atrakcyjną opcją – w końcu, kto Ci udzieli kredytu za darmo na dowolny zakup?
Karta kredytowa jest też przydatnym narzędziem do stworzenia tzw. dobrej historii kredytowej. Jeśli np. zamierasz za jakiś czas kupić mieszkanie i ubiegać się o kredyt hipoteczny, to warto na kilka miesięcy wcześniej korzystać z karty kredytowej i oczywiście spłacać ją zawsze na czas. W spłacaniu karty na czas może też pomóc funkcja tzw. automatycznej spłaty karty, którą oferuje właściwie prawie każdy bank. Czyli, że w dniu spłaty karty, bank pobiera z Twojego konta całą należną kwotę.
Kolejną wartościową funkcją karty kredytowej jest możliwość uiszczania za jej pomocą kaucji zwrotnej, dobrym przykładem są wypożyczalnie samochodowe – wypożyczalnia wtedy “blokuje” daną kwotę, np. 5 tys. zł na karcie kredytowej, żeby zabezpieczyć się w niekorzystnej dla siebie sytuacji, a gdy zwrócisz auto, taka kwota jest odblokowywana. A Ty nie musiałeś posiadać 5 tys. zł, żeby samochód wypożyczyć.
Karty kredytowe oferują też wiele dodatkowych zachęt dla ich posiadaczy, np. część kart oferuje dodatkowe ubezpieczenie zakupów w przypadku kradzieży albo przedłużoną gwarancję na sprzęt AGD/RTV, z reguły te benefity wiążą się z odpowiednim poziomem wydatków na danej karcie. Ale np. nawet darmowa karta kredytowa Pekao z Żubrem oferuje ubezpieczenie zakupów i transakcji online do 1000 zł.
Płatności zagraniczne
Zarówno zwykłymi kartami debetowymi jak i kartami kredytowymi nie powinno się płacić za granicą, gdyż wiąże się to z ogromnymi kosztami przewalutowania i wieloma innymi niedogodnościami. W podróży warto korzystać z kart wielowalutowych lub z automatycznym przewalutowaniem, więcej na ten temat opowiadam w odcinku drugim podcastu, do którego wysłuchania zapraszam!
OK. To “odhaczyliśmy” już dwa najważniejsze rodzaje kart płatniczych, czyli karty debetowe i kredytowe. Pozostały dość popularny rodzaj kart, to tzw. karty wirtualne, czyli takie, których nie otrzymujemy w formie “plastikowej”, a najczęściej możemy wygenerować w aplikacji bankowej. Ja takich kart używam czasami do zakupów internetowych, od mniej zaufanych sprzedawców, taką kartę zasila się odpowiednią kwotą i wykorzystuje do zrobienia określonego zakupu.
Google Pay i Apple Pay
Obecnie coraz więcej osób używa swoich kart za pośrednictwem telefonu, czyli dodaje je do systemu płatności Google Pay lub Apple Pay. Na początku wydawało mi się, że to jest głównie bajer, i że przyłożenie telefonu do terminala płatniczego w sklepie niczym nie różni się od przyłożenia karty. Ale jak się okazuje jest kilka, dość istotnych, różnic. Przede wszystkim wgrywając kartę do telefonu mamy jej kopię, czyli np. plastik możemy trzymać w domu, a telefonem posługiwać się w sklepach. Można wtedy nie zabierać ze sobą w ogóle kart plastikowych, lub zabrać tylko niektóre, a te najważniejsze zostawić w domu, co wpływa na bezpieczeństwo. Same dane karty są z kolei przechowywane na urządzeniu w sposób zaszyfrowany, więc wyciągnięcie ich stamtąd osobie niepowołanej jest bardzo trudne.
A jest jeszcze jedna rzecz, która wpływa na bezpieczeństwo transakcji. Jeśli zgubimy kartę płatniczą lub ktoś ją nam ukradnie, to teoretycznie ta osoba może zapłacić zbliżeniowo za zakupy do kwoty 100 zł bez podawania PINu. Jednak jeśli posługujemy się telefonem, to w przypadku Apple Pay, zawsze najpierw musimy go odblokować, np. odciskiem palca czy FaceID, a w przypadku Androida, telefon co prawda nie musi być odblokowany bezpośrednio przy transakcji do kwoty 100 zł, ale powinien być odblokowany co najmniej na kilka minut wcześniej. A więc jeśli np. zgubimy telefon, to osoba nieuprawniona, mało co może z nim zrobić.
Z kolei w przypadku większych transakcji telefonem, czyli powyżej 100 zł nie trzeba podawać PINu do karty płatniczej, jedyną metodą autoryzacji jest odblokowanie własnego telefonu. Także płacenie telefonem jest nie tylko wygodniejsze, ale z reguły bezpieczniejsze.
BEZPIECZEŃSTWO
Co zrobić by płatności kartą były bezpieczniejsze?
Ludzie są ludźmi i każdemu może się zdarzyć zgubienie portfela czy karty. Z kolei przy płatnościach w internecie, różne sprytne metody, np. phishing, czyli podszywanie się oszusta pod bank czy operatora płatności, umożliwiają wykradzenie pełnych danych karty.
Co jeszcze, poza dodaniem kart do telefonu, można zrobić by poprawić ich bezpieczeństwo? Przede wszystkim warto ustawić sobie w banku limity dla danej karty na określone typy płatności, czyli np. małe limity na transakcje internetowe, bo często to właśnie do płatności online przechwytywane są dane z karty. Warto upewnić się też, że ma włączone dodatkową autoryzację, czyli system zabezpieczenie tak jak np. 3D Secure, które wymaga dodatkowej potwierdzenia w aplikacji banku, przy płatności kartą w internecie. Jak już wspominałem, u mniej zaufanych sprzedawców warto rozważyć zakup przy pomocy karty wirtualnej, gdzie zasila się ją odpowiednią kwotą. A jeśli Twoja karta posiada pasek magnetyczny, to warto go w ustawieniach bankowych wyłączyć, jest on teraz i tak właściwie bezużyteczny, a pozwala na fizyczne “sczytanie” danych z karty. Oczywiście PIN do karty nie powinien być zapisany na karteczce w portfelu, ale wiadomo, że jak ma się kilka kart, to można tych wszystkich PINów nie zapamiętać – to dla mnie kolejny argument za płatnościami telefonem, bo w takim wypadku jedyne co musimy pamiętać, to kod do odblokowania własnego telefonu.
Usługa chargeback
Płacąc kartą warto też wiedzieć, że przysługuje Ci dodatkowa ochrona zakupów, czyli tzw. usługa chargeback. Jeśli np. dany sprzedawca pobrał z Twojej karty pieniądze dwukrotnie, zamówiony przez internet nigdy do Ciebie nie dotarł czy bankomat połknął pieniądze, to możesz w swoim banku rozpocząć tzw. procedurę chargeback, która w wielu sytuacjach pozwala na odzyskanie środków. Chargeback działa nawet w przypadku utraty lub zgubienia karty. W takiej sytuacji trzeba oczywiście jak najszybciej zablokować daną kartę czy to poprzez aplikację bankową, czy telefonicznie w banku, wtedy za każdą transakcję po takim zastrzeżeniu powinien odpowiadać bank. Jednak nawet w przypadku nieautoryzowanej transakcji przed zastrzeżeniem karty, bank powinien Ci oddać kwotę do 150 EUR w przypadku płatności z użyciem PINu i 50 EUR w przypadku płatności zbliżeniowych.
Mnie kiedyś zdarzyło się skorzystać z procedury chargeback, gdy dane mojej karty kredytowej w jakiś sposób wyciekły (prawdopodobnie przez mała zaufaną firmę autoryzującą płatność) i ktoś zrobił za nią zakupy internetowe w sklepie w Barcelonie. Zorientowałem się kilka dni po transakcji, a bank rozpatrzył ją pozytywnie i nie “skasował” mi kilkuset złotych. A słyszałem historie osób, którym procedura chargeback uratowała kwoty rzędu kilku tysięcy złotych, bo np. sprzedawca nie chciał przyjąć zwrotu uszkodzonego w transporcie sprzętu.
Zakup kartą uwalnia nas też od paragonów. W przypadku wielu zakupów, paragon jest gwarancją na zakupiony produkt. Płacąc kartą możesz jednak odzyskać gwarancję nawet gubiąc paragon. Wystarczy, że w historii swojego rachunku bankowego znajdziesz daną transakcję i przekażesz dane na jej temat, zwłaszcza unikatowy numer transakcji, a na ich podstawie sprzedawca będzie w stanie odnaleźć paragon i uznać gwarancję.
Co jeszcze warto wiedzieć o kartach płatniczych?
Karta platynowa, karta złota. srebrna. Banki oferują bardzo wiele typów kart. Np. Santander oferuje 4 typy kart kredytowych i aż 6 typów kart debetowych. Te kolory kart mają być wyznacznikiem statusu, jednak dla Ciebie powinno być ważne wyłącznie to, ile dana karta będzie Cię kosztować, lepiej więc dokładnie przejrzeć cennik i zobaczyć, czy te dodatkowe usługi są tego warte. Bo w większości wypadków nawet karty oferujące dużo dodatkowych opcji powinny być darmowe.
Co jeszcze warto wiedzieć o kartach? Z mojego doświadczenie wynika, że warto mieć kilka kart płatniczych, minimum to karta debetowa przyporządkowana do danego konta oraz oddzielna karta przeznaczoną do płatności zagranicznych. A to dlatego, że czasem np. dany bank ma przerwę techniczną lub z innych przyczyn coś nie działa z płatnością w przypadku jednej karty, a druga “przechodzi” bez problemu.
Niektóre karty płatnicze, zarówno debetowe jak i kredytowe oferują możliwość uzyskania zniżek. Czasami są to promocje w postaci tzw. cashback, czyli zwrotu części środków za zakup z powrotem na konto, z reguły jest to kilka procent, ale zdarza się i więcej. Np. obecnie Velo Bank oferuje promocję, w której za każdą płatność kartą uzyskuje się 10% zwrotu, aż do kwoty 100 zł miesięcznie, można w ten sposób “zaoszczędzić” nawet 600 zł, robiąc w ciągu 6 miesięcy zakupy kartą na łączną kwotę 6 tys. zł. Posiadacze niektórych kart MasterCard mogą skorzystać z programu Bezcenne Chwile, w którym zbiera się punkty na określony cel. Podobne programy promocyjne oferowała też Visa, ale obecnie są niedostępne.
Kartą można też wypłacać gotówkę w przypadku robienia niektórych sklepach, to tzw. usługa moneyback. Mówię o niej głównie dlatego, że nazywa się podobnie do cashback, o którym wspomniałem przed chwilą i wiem, że często te dwie usługi są ze sobą mylone.
Szereg nowych możliwości na używanie kart dał też wysyp tzw. fintechów, czyli nowych firm technologicznych. Większości osób znany jest np. Revolut, który pozwolił m.in. na szybkie generowanie nowych kart płatniczych jednorazowych. Ja od niedawna używam Curve (czyt. Kurwe, a raczej Curve), które umożliwia pod jedną kartę podpięcie kilku swoich kart i zarządzanie płatnościami w jednym miejscu, płacenie za granicą kartą kredytową po atrakcyjnych stawkach czy nawet “cofnięcie się w czasie” i zmiana karty, z której została pobrana dana płatność. Ciekawą ofertę ma także polski Zen.com, w którym karta płatnicza Mastercard zapewnia np. cashback od kilku do kilkunastu procent w wielu znanych sieciach handlowych czy sklepach online, a w przypadku płatnego planu rozszerzona gwarancja na zakup urządzeń elektronicznych.
Podsumowanie
Podsumowując te wiosenne porządki:
- Podstawowy typ karty płatniczej to karta debetowa, możesz uzyskać dla niej debet, czyli pożyczkę odnawialną od banku, jednak prawie zawsze będzie on oprocentowany. Jeżeli nie masz problemów z długami i kredytami, to warto rozważyć kartę kredytową, dzięki, której możesz otrzymać na stałe co miesiąc odnawialny darmowy kredyt, na którego spłatę masz nawet 50 kilka dni.
- Płacenie telefonem, to nie tylko większa wygoda, ale także, w większości wypadków, bezpieczeństwo. Większe bezpieczeństwo zapewni Ci także ustawienie limitów na karcie oraz używanie kart wirtualnych do nie budzących pełnego zaufania płatności internetowych.
- Płacąc kartą warto pamiętać, że jesteś chroniony jako klient m.in. dzięki usłudze chargeback, płacenie kartą zapewnia Ci też zawsze możliwość odzyskania paragonu, który często jest gwarancją za zakupy.
- Wybierając rodzaj karty, dokładnie przejrzyj cenniki, niektóre karty oferują znacznie więcej od innych w darmowej lub niskopłatnej opcji, np. dodatkowe ubezpieczenie zakupów, cashback, czyli zwrot pieniędzy za zakupy czy nawet rozszerzoną gwarancję na sprzęt elektroniczny. Za granicą używaj tylko kart do tego przeznaczonych np. kart wielowalutowych albo z dynamicznym przewalutowaniem.
Dodaj komentarz