Podcast o Pieniądzach

#46 Crypto – najlepsze rozwiązanie na niebezpiecznie czasy?

Jak zabezpieczyć swój majątek na wypadek sytuacji ekstremalnej, np. wojny? Czym Bitcoin i crypto różnią się od innych sposobów przechowywania majątku? Jak wywieźć za granicę milion dolarów? Co to znaczy, że Bitcoin jest permisionless?

Crypto – najlepsze rozwiązanie na niebezpieczne czasy? – link do wysłuchania odcinka

Dzisiaj chcę trochę zastanowić się co by było gdyby. I, mimo mojego zaufania do instytucji scentralizowanych i zarządzanych przez Państwa, powiedzieć trochę o niezaprzeczalnych zaletach Bitcoina i kilku innych kryptowalut. Opowiedzieć o tym, co jest ciekawego w crypto, a o czym niewystarczająco dużo się mówi, bo te ważne informacje zostały przykryte przez szarlatanów i tych, którzy chcieli na crypto szybko zarobić.

Największa wojna w Europie od czasów II Wojny Światowej trwa już ponad dwa lata. Delegaci z zakończonej niedawno najważniejszej konferencji nt. bezpieczeństwa w Monachium wracają w morowych nastrojach. Bo wydarzenia ostatnich kilku tygodni nie napawają optymizmem. Zapowiedź Trumpa, dotycząca tego, że gdyby został prezydentem, to NATO nie miałoby racji bytu. No a szanse, że nim zostanie są bardzo duże. Przegrane bitwy ukraińskiej armii i brak uzbrojenia. Wreszcie zabójstwo rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Navalnego przez rosyjski reżim. Do tego opinie wielu komentatorów dotyczącego tego, że w ciągu najbliższych kilku czy kilkunastu lat grozi nam wojna, a zagrożeniem jest oczywiście Rosja.

Po części jest to realizacja rosyjskiej polityki dezinformacyjnej i sianie strachu, jednak nawet jeśli prawdopodobieństwo wybuchu wojny jest niższe niż straszą media, to dawno sytuacja nie była tak napięta zarówno dla Polski jak i dla Europy i Świata.

Nie wiem jak u Was, ale u mnie teraz trwa druga fala rozmów o emigracji, czy szukaniu jakiegoś bezpiecznego miejsca do życia gdzieś daleko. Pierwsze takie rozmowy były w lutym 2022, gey wojna ukraińsko-rosyjska wybuchła, a takie tematy na nowo zaczęły się pojawiać właśnie teraz, po okresie pomagania, optymizmu, a potem znużenia tematem wojny. Zresztą myślę, że to nie jest przypadek, jak dużo Polacy kupują nieruchomości choćby w Hiszpanii. I nawet jeśli strach nie jest dobrym doradcą, to uświadamia nam on, że mogą pojawiać się różne sytuacje kryzysowe, na które warto się na tyle, na ile to możliwe, przygotować.

Zwykle tak jest, że jeśli coś posiadasz, to musisz być gotowy na sytuacje niebezpieczne i nieprzewidywalne. Na wypadek pożaru, możesz się ubezpieczyć, pieniądze trzymasz w banku, a biżuterię czy złote monety najlepiej trzymać w sejfie.

Jednak wojna wywraca takie standardowe myślenie do góry nogami. I choć głęboko wierzę w to, że wojny w Polsce nie będzie, że Europa zacznie współpracę zbrojeniową i, że Trump nie podetnie skrzydeł NATO, to jest to na pewno dobry moment, żeby trochę zastanowić się nad tym, jak najlepiej chronić swój majątek w sytuacji ekstremalnej. I uważam, że crypto ma tu wiele do zaoferowania.


Co zrobić z majątkiem w wypadku wojny? Wyobraź sobie, że inwestujesz w nieruchomości i masz 2 mieszkania w stolicy na wynajem. To tam ulokowałeś prawie cały swój majątek. W wypadku wybuchu wojny i np. bombardowania Warszawy, Twoje nieruchomości nie tylko są narażone na zniszczenie, bo przed takimi zdarzeniami jak wojna, nie chroni żadne ubezpieczenie, ale też bardzo tracą na wartości. Bo kto chciałby kupić mieszkanie w bombardowanym mieście? To też problem płynności, jeśli szybko potrzebujesz gotówki, to w przypadku nieruchomości utknąłeś na co najmniej kilka tygodni, by te mury i ściany zamienić na cash.

A co z gotówką na kontach bankowych?

W wypadku sytuacji wojennej i gotówki, bardzo dużo ma do powiedzenia państwo. Z dnia na dzień mogą być np. wprowadzone ograniczenia w ilości gotówki jaką można wypłacić z bankomatów. Część banków może zostać zamknięta, to, albo inne wydarzenie mogą spowodować tzw. bank run. Ludzie w wyniku paniki rzucą się do wypłaty gotówki, co sprawi, że tej gotówki po prostu nie starczy i banki będą zmuszone wprowadzić limity, czy nawet zablokować wypłaty. Takie sytuacje miały miejsce bardzo niedawno, choćby na początku wojny ukraińsko-rosyjskiej, gdy Rosjanie rzucili się do bankomatów, ze względu na usunięcie Rosji z międzynarodowego systemu SWIFT.

A co z inwestycjami? W wielu odcinkach mojego podcastu mówię o inwestycjach w globalne rynki akcji i obligacji, np. poprzez ETFy. Takie papiery wartościowe kupujesz za pomocą pośredników, czyli brokerów. Trudno powiedzieć, co działoby się z polskimi brokerami, czy mógłbyś sprzedać akcje i obligacje. Możliwe byłoby to pewnie w przypadku zagranicznych brokerów, taki majątek byłby też dostępny za granicą. Tyle, że tu dochodzą kolejne perturbacje, jakie przynosi wojna, bo prawdopodobnie papiery wartościowe poleciałyby na łeb na szyję. W przypadku wojny nastroje na giełdach mogą spaść, a część inwestorów chce się pozbyć instrumentów finansowych, by móc wymienić je na gotówkę, i to najlepiej w walucie, która ma największą płynność, a więc najwięcej osób i instytucji będzie chciało z niej korzystać. Co więcej, w przypadku trzymania papierów wartościowych, ich wypłata trwa z reguły kilka, a czasem nawet kilkanaście dni, a szereg pośredników może ten proces opóźnić czy nawet wstrzymać.

Polskie detaliczne obligacje skarbowe? To właśnie takie instrument, który w czasie wojny może być niepewny. W końcu pożyczasz pieniądze państwu, które w wyniki wojny może popaść w kłopoty finansowe i na przykład zmienić zasady oddawania obywatelom pożyczonych pieniędzy czy wysokość odsetek.

To może złoto? Złoto od zawsze było postrzegane, jako inwestycja na trudne czasy. Złoto jest w obiegu od tysięcy lat, i na całym świecie jest uznawane za coś wartościowego. Jednak złoto w sytuacji kryzysowej ma, wbrew pozorom, sporo minusów. Po pierwsze, trzeba je posiadać w formie fizycznej, czyli np. posiadać złote monety, a to wiąże się z tym, że takie złoto trzeba gdzieś trzymać, a przenosząc je, jest się narażonym na choćby bycie okradzionym czy konfiskatę. Po drugie, złoto, mimo, że powszechnie akceptowane, jest trudno podzielne. Jeśli masz np. złotą monetę, która waży pół uncji to jest ona warta na dziś ok. 4 tysięcy złotych, niestotna jest kwota dolarowa na jaką opiewa, np. 25 dolarów, liczy się tylko samo złoto jako kruszec. Jeśli więc masz taką monetę, to albo musiałbyś wymienić ją na przedmiot wyceniany na pół uncji złota, albo wymienić takie złoto na gotówkę, w powszechnie akceptowalnej walucie, bo wcale nie wiadomo czy PLN bardzo nie utraci na wartości i trzeba się będzie posiłkować na przykład dolarem.


A co z crypto?

Uważam, że mimo wielu wad, jakie mają kryptowaluty, a raczej rynki kryptowalutowe i ilość scamu i ściemy jaka się wokół crypto pojawiła, to sytuacje kryzysowe, czy wręcz ekstremalne jak wybuch wojny, pokazują najmocniejsze strony kryptowalut.

Bitcoin, powstał niejako w odpowiedzi na sytuacje krytyczne i zagrażające,ze względu na to, że jest rozproszony i nikt nie ma nad nim pełnej kontroli. Nie istnieje bank centralny, który mógłby np. dodrukować Bitcoina. Nie ma instytucji, która mogłaby go zamknąć. A to, czyni z niego świetny instrument do przechowywania, a być może też wymiany wartości w sytuacji, w której państwa próbują kontrolować obieg i wymianę walut i kontrolować inne typy majątku. O Bitcoinie mówi się, że jest on permisionless, a to oznacza, że każdy może przynależeć do sieci Bitcoina, nie musi mieć specjalnego zezwolenia czy przechodzić przez usługi gatekeepera, Bitcoina można przekazywać między portfelami na całym świecie przez rozproszoną sieć, nie są potrzebni do tego pośrednicy jak choćby scentralizowane giełdy kryptowalut.

Oczywiście na co dzień wygląda to inaczej, większość użytkowników crypto, kupuje kryptowaluty właśnie na giełdzie, np. Binance, tam je trzyma, a posiada je głównie po to, by w przyszłość sprzedać je z zyskiem. Zdaję sobię z tego sprawę.

Jednak crypto moim zdaniem jest też jednym z lepszych zabezpieczeń na wypadek wojny. I nie chodzi tu tylko o to, że wartość Bitcoina może spaść albo wzrosnąć w sytuacji zagrożenia, ale bardziej o to, że tylko Bitcoin i niektóre inne kryptowaluty dają Ci takie możliwości uratowania znacznej części majątku w sytuacji granicznej, których nie oferuje żadna inna klasa aktywów. Bo jedyne co musisz mieć, żeby zabrać ze sobą crypto i mieć do niego dostęp to… dobra pamięć.


Wyobraź sobie, że w ciągu następnych 48 godzin zamykają granice, a Ty musisz ucieć i zabrać ze sobą wszystkie oszczędności, żeby mieć szansę rozpocząć życie na nowo gdzie indziej. Celnicy na granicy nie pozwalają na wywiezienie więcej niż 10 tys. złotych w gotówce, złocie czy biżuterii. Ty nie masz przy sobie absolutnie nic, jesteś jak to się mówi “goły”, a jednak czujesz się, przynajmniej w aspekcie finansowym, zabezpieczony, bo wiesz, że znaczna część Twoich oszczędności jest bezpieczna. Jak to możliwe?

Ci, którzy korzystali kiedyś z prywatnego portfela crypto, np. MetaMask, pewnie domyślają się do czego zmierzam. Do trzymania crypto na giełdzie scentralizowanej, jak Coinbase, potrzebne są login i hasło, a konto jest tworzone w oparciu o zweryfikowany dokument i dane osobowe. Jednak posiadając prywatny portfel jest inaczej, może go posiadać każdy i nie wymaga on centralnej instytucji. Taki portfel zabezpiecza Twoje kryptowaluty jest najczęściej strzeżony hasłem, które powinieneś pamiętać, aby nie utracić do niego dostępu. Najważniejsze jest jednak co innego.

Każdy porfel crypto, np. w sieci Bitcoin czy Ethereum, to ciąg dwudziestu kilku znaków, Twój unikatowy adres z którego możesz wysyłać i na który możesz odbierać tokeny. Posiadając crypto, Ty tak naprawdę, nie masz u siebie na dysku czy pamięci USB żadnych plików reprezentujących kryptowaluty. To co masz, to unikatowy adres, do którego wyłącznie Ty masz dostęp dzięki swojemu prywatnemu portfelowi programowemu czy sprzętowemu. A to ile masz crypto, zależy od tego, jakie wartości poszczególnych kryptowalut są zapisane w blokchainie w powiązaniu z Twoim adresem. Jeżeli ktoś uzyskałby dostęp do Twojego telefonu czy komputera, to mógłby z niego skorzystać i np. ukraść to, co tam masz. Jednak wszyscy inni jedynie widzą Twój adres, ale nie mają do niego dostępu. Mogą np. wysłać na niego crypto, albo zobaczyć w historii blockchaina, jakie transakcje były z tym adresem związane.

Każdy portfel crypto jest zapisany, zakodowany, w postaci tzw. frazy mnemonicznej, inaczej nazywanej seed phrase. Seed phrase to lista 12, 18 czy 24 anglojęzycznych słów, dzięki którym możesz odtworzyć swój portfel, mimo utraty dostępu do urządzenia, na którym był ona aktywny.

Żeby przedstawić sprawę jaśniej. Możesz mieć portfel sprzętowy, na którym przetrzymywałeś wszystkie swoje kryptowaluty. Niestety, bezpowrotnie go straciłeś, np. został fizycznie uszkodzony. Żeby odzyskać wszystkie dane na tym portfelu, jedyne czego potrzebujesz to swój seed phrase. Znając 12 słów, np. takich “virtual sunset ocean puzzle cable cereal symbol talent book volume museum donor”, możesz odtworzyć cały swój portfeli i mieć dostęp do wszystkich swoich kryptowalut.

Ta fraza, zwana też “recovery phrase”, powinna być najpilniej strzeżoną przez Ciebie tajemnicą. Jednak jej ogromny plus jest taki, że w sytuacji awaryjnej nie potrzebujesz nic więcej poza nią. Możesz ją wykuć na blachę, lub też przekazać choćby w jakiejś zaszyfrowanej formie, by odzyskać cały swój portfel. Mógłbyś na przykład przekazać komuś książkę, w której ołówkiem zaznaczone są 24 słowa. Ktoś, kto by ją otrzymał, mógłby na tej podstawie odtworzyć Twój portfel. Wiem, że brzmi to jak wątki rodem z powieści kryminalnych czy szpiegowskich, ale dokładnie tak to działa, a w wypadku wojny czy innej sytuacji ekstremalnej, takie ekstremalne środki mogą okazać się potrzebne.


O crypto mówi się, że to jedna z najbardziej ryzykownych inwestycji i, że powinna stanowić małą część portfela inwestycyjnego, nie więcej niż 10%.

Jednak Ci, którzy siedzą w crypto od lat, nie traktują go tylko jako źródła inwestycji, istotne są też dla nich te aspekty ideologiczne, o których wspominałem wcześniej. To, że Bitcoin jest zdecentralizowany i niezależny od żadnych instytucji, może być w przypadku kryzysu jego ogromną zaletą. To, co wydaje się w czasie pokoju trochę szalone i mocno związane ze środowiskiem preppersów, zaczyna mieć w przypadku zagrożenia duże znaczenie.

Jeśli i tak masz jakąś małą część majątku w crypto, to polecam zakup klucza sprzętowego – ja korzystam z Ledger Nano, a następnie transfer wszystkich swoich środków na ten portfel sprzętowy. Uruchamiając Ledgera po raz pierwszy będziesz poproszony o zapisanie 24 słów, które pozwolą odzyskać portfel, jeśli utracisz urządzenie, kilkukrotnie źle wpiszesz do niego PIN czy ulegnie ono uszkodzeniu.

Moi hardcorowi crypto znajomi, nie tylko trzymają Ledgera w sejfie, a samo urządzenie jest zabezpieczeone niepowtarzalnym PINem, ale także pamiętają te 24 słowa, a informację z tymi słowami, przechowują w wyłącznie im znanym miejscu, nietam gdzie mieszkają. Celowo powiedziałem “informacje”, a nie np. “kartkę”, bo jest wiele produktów służących do bezpiecznego przechowywania seed phrase. To na przykład zestaw metalowych płytek, które są choćby odpordne na ekstremalne temperatury i wilgoć.

Poza Bitcoinem, która ma zmienny kurs, istnieje też kilka kryptowalut, które mają być odzwierciedleniem tradycyjnych walut fiducjarnych. Są one trwale powiązane z daną walutą. Najpopularniejsze to USDT i USDC powiązane z dolarem. Jeżeli uważasz, że dolar pozostanie światową walutą, to pewnie warto mieć trochę takich kryptodolarów, bo ich wartość jest ścislę powiązana z dolarem. Emitenci tych kryptowalut powinni mieć pełne pokrycie w dolarze amerykański, czyli każdy kryptdolar, powinien być zabezpieczony tradycyjnym dolarem amerykańskim czy też np. amerykańskim bonem skarbowym. Do dziś nie wiadomo, czy USDT ma takie pełne pokrycie. USDC jest teoretycznie odpowiednio zabezpieczone, jednak już raz “odkleiło” się na chwilę od dolara, gdy rok temu bankrutował amerykański Silicon Valley Bank. Zakładając jednak, że dolar amerykański pozostanie światową walutą w czasie wojny, warto mieć trochę USDC.

Uważam jednak, że lepszym hedgem na wypadek globalnego kryzysu powinni być dwie najbardziej istotne kryptowaluty. Bitcoin, ze względu na swoją historię, którą jest owiany i etykietkę “cyfrowego złota” oraz Ether, który jest drugą największa kryptowalutą, ale który jest zdecydowanie bardziej zaawansowany technologicznie od Bitcoina.

Cała taka strategia zabezpieczenia się, składa się z dwóch elementów. Pierwszy technologia i pomysłowość stojąca za Bitcoinem i Etherem.Uważam, że pod tym względem to najlepiej przygotowane technologie finansowe na ekstremalne czasy, takie jak na przykład wojna europejska czy światowa. Drugi jest jednak taki, że nikt nie wie, jak zachowa się np. Bitcoin w takiej sytuacji nieprzewidywalnej sytuacji, czy utraci np. na początku kilkadziesiąt procent swojej wartości, żeby potem się odbić, czy może nie utraci prawie nic, a może, że to właśnie Bitcoin stanie się środkiem płatniczym?

Tego nie wiem, dlatego nie chcę tutaj nikogo namawiać na inwestycje. I nadal uważam, że crypto dla większości osób powinno stanowić małą część portfela inwestycyjnego. Jednak myśląc o tak trudnej sytuacji jak wojna, trzeba się zabezpieczać, czyli hedgować. Oczywiście najlepszy hedge to możliwie zdywersyfikowane i różnorodne portfolio.

Jednak jeśli chodzi o płynny, łatwy do zabrania ze sobą i bezproblemowy w transferze na drugi koniec globu instrument, i to mimo zamkniętych granic, to trudno znaleźć coś lepszego niż Bitcoin czy Ether. I choćby dlatego warto się crypto zainteresować.


Opublikowano

w

,

przez

Tagi:

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O mnie

© Piotr Zalewski, 2023